Prezydent Gdańska skazany za poniżenie narodowca. Nazwał go faszystą
2,5 tysiąca złotych grzywny musi zapłacić prezydent Gdańska Paweł Adamowicz za nazwanie faszystą oraz popchnięcie młodego narodowca. Działacz Młodzieży Wszechpolskiej w prywatnym akcie oskarżenia podkreślał, że został poniżony przez samorządowca.
Oprócz grzywny Adamowicz musi opłacić koszty procesu przed Sądem Rejonowym w Gdańsku. Piątkowy wyrok nie jest prawomocny.
Orzeczenie sądu to finał wydarzeń, które rozegrały się w listopadzie ubiegłego roku podczas spotkania z Adamem Michnikiem w Gdańsku pod hasłem "Dwie Niepodległości - 1918/1989 - wyzwania i bilans". W ramach happeningu grupa działaczy MW chciała wręczyć Michnikowi wiaderko ze smołą.
Doszło do przepychanek, a Aleksander Jankowski z MW oskarżył Adamowicza o uderzenie w pierś oraz nazwanie faszystą. "To naruszyło moją nietykalność cielesną, poniżyło moją osobę oraz naraziło na utratę zaufania potrzebnego do aktywnego udziału w miejskiej przestrzeni publicznej" - podkreślił w akcie oskarżenia sekretarz lokalnego koła MW.
Jankowski jest zadowolony z wyroku, a kara - jego zdaniem - jest adekwatna do czynu.
"Sąd nie ugiął się"
- Obawiałem się trochę, że na decyzję sędziego może wpłynąć pozycja, jaką sprawuje pan Adamowicz w Gdańsku, jak i też metody, jakie stosuje, aby wywierać wpływ instytucje publiczne w Gdańsku. Ale sąd, całe szczęście, nie ugiął się, zachował się bezstronnie i stanął na straży prawa i sprawiedliwości w Rzeczpospolitej Polskiej - powiedział członek MW reporterowi Radia Gdańsk.
Pawła Adamowicza nie było na sali sądowej podczas ogłaszania wyroku. W kwietniu - na pierwszej rozprawie - oskarżenia wszechpolaka uznał za "humorystyczne".
- Jeżeli ktoś się zapisuje do organizacji politycznej i nacjonalistycznej, to musi się liczyć z tym, że będzie oceniane jego zachowanie. I pan Jankowski ma pretensje, że publiczność nazwała go faszystą? - pytał wówczas prezydent Gdańska.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl