PolitykaPrezes wzywa do lojalności, działacze chwalą lub milczą

Prezes wzywa do lojalności, działacze chwalą lub milczą

Politycy PiS głównie chwalą list prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, który ten rozesłał do wszystkich działaczy. Kaczyński zapowiadał w nim m.in. walkę z nielojalnością w ugrupowaniu. Posłowie krytyczni wobec strategii powyborczej PiS jednak milczą.

Prezes wzywa do lojalności, działacze chwalą lub milczą
Źródło zdjęć: © AP | Petr David Josek

06.09.2010 | aktual.: 06.09.2010 18:15

Do działaczy ugrupowania w ostatnich dniach dotarł list szefa partii, w którym pisze o potrzebie nowego sposobu komunikowania się władz PiS z członkami partii oraz uporania się "ze zjawiskiem nielojalności" w ugrupowaniu. J. Kaczyński zapewnił również członków swej partii, że informacje o jego dymisji są nieprawdziwe.

W ubiegłym tygodniu w związku ze swoim listem Marek Migalski został wykluczony z delegacji PiS do PE. Komitet Polityczny PiS, który podjął taką decyzję, uznał, że zachowanie Migalskiego "wskazywało wyraźnie, że jego priorytetem jest działalność na rzecz własnej kariery, a nie dobro PiS".

Już po opublikowaniu przez Migalskiego listu otwartego Jarosław Kaczyński skierował pismo do działaczy swojej partii, w którym pisze m.in. o potrzebie nowego sposobu komunikowania się władz PiS z członkami partii oraz uporania się "ze zjawiskiem nielojalności" w ugrupowaniu. Każdy członek PiS otrzymał list w formie elektronicznej. Pismo zostało też rozesłane pocztą.

Z tezami zawartymi w piśmie prezesa zgadza się kierownictwo PiS. Najważniejsi politycy PiS mówią, że dyskusja wewnątrz partii jest potrzebna, jednak powinna się toczyć na zamkniętych posiedzeniach Rady Politycznej albo klubu parlamentarnego, a nie w mediach.

Szydło: polityka to gra zespołowa

- Zgadzam się z tym, co prezes napisał w liście. Każda partia polityczna może liczyć na sukces wtedy, kiedy realizuje konsekwentnie spójną politykę. Polityka jest grą zespołową i trzeba to zrozumieć. Każdy, kto nie chce grać w zespole, w żadnej partii nie byłby w stanie funkcjonować. Tworzymy jeden program, mamy jeden cel i powinniśmy konsekwentnie do niego zmierzać jedną drogą - powiedziała wiceprezes PiS Beata Szydło.

Jej zdaniem, dyskusja na temat partyjnej strategii jest potrzebna, ale "nie na łamach mediów". - Źle się dzieje, że (dyskusja) wychodzi na zewnątrz. Po to są partyjne ciała statutowe - Komitet Polityczny, Rada Polityczna, klub - żeby tam wymieniać poglądy i dyskutować - dodała.

Według Szydło partii nie grozi rozłam, ale - jak przyznaje - "są pojedyncze głosy niezadowolenia". Wiceszefowa PiS jest zdania, że politycy tej partii powinni skupić się teraz przede wszystkim na tym, jak przebić się z programem i propozycjami ugrupowania do wyborców. - Nie odnajduję pomysłu wśród tych, którzy są malkontentami, oni też nie mówią, jaki mają pomysł na PiS. Mówią, że są niezadowoleni. To jedyny przekaz - oceniła.

Z listu prezesa zadowolony jest także poseł Zbigniew Girzyński. Jak podkreślił w rozmowie, "to doskonała forma komunikowania się lidera ugrupowania z jego członkami". Poseł nie chciał odnieść się do treści listu.

Z kolei europoseł PiS Paweł Kowal, utożsamiany przez media - obok Joanny Kluzik-Rostkowskiej czy Pawła Poncyljusza - z liberalnym skrzydłem w partii, podziela opinię Beaty Szydło, że na tematy wewnątrzpartyjne powinno się dyskutować na forum partyjnym, a nie w mediach.

Kowal w rozmowie nie chciał odnieść się do tez sformułowanych w liście prezesa PiS. Jak powiedział, pismo to ma formę listu i "jeżeli ktokolwiek uzna, że powinien odpowiedzieć, to powinien także odpowiedzieć formą listu do prezesa". W jego opinii, "można ten list potraktować jako zaproszenie do wewnętrznej dyskusji".

Kowal ocenił, że "taka wymiana listów jest nową jakością". Nie chciał odnieść się też do wypowiedzi Kluzik-Rostkowskiej, która w wywiadzie dla poniedziałkowego "Wprost" oceniła, że po wyborach język PiS przesunął się z języka komunikacji merytorycznej na język konfrontacji, którego symbolem jest Antoni Macierewicz. - Główny trzon Komitetu Politycznego jest nastawiony konfrontacyjnie, więc byłabym tam ciałem obcym - powiedziała tygodnikowi posłanka. Komitet to ścisłe kierownictwo PiS.

Z poglądami Kluzik-Rostkowskiej w tej sprawie nie zgadza się Beata Szydło. - Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Komitet Polityczny jest nastawiony konfrontacyjnie. Mówienie o tym, kto jest lub nie jest merytoryczny, budzi mój sprzeciw. To jest dzielenie członków partii na tych lepszych i gorszych - uważa. Według wiceprezes PiS Macierewicz działa "w merytoryczny sposób".

Macierewicz: słowa Kaczyńskiego "trafne"

Z kolei sam Macierewicz, pytany o wypowiedzi Kluzik-Rostkowskiej, odpowiedział: moje stosunki z Joanną Kluzik-Rostkowską zawsze były miłe i sympatyczne, nadal chciałbym tę sympatię wobec niej odwzajemniać.

Według Macierewicza w liście do członków partii Kaczyński "trafnie" odniósł się do "podstawowych kwestii taktycznych, bieżącego działania PiS". W jego ocenie, w liście jest mowa nie o lojalności wobec partii czy jej lidera, tylko wobec "programu i kierunku działań".

List prezesa PiS zyskał też uznanie lokalnych działaczy partii. Jako "szalenie logiczny" oceniła go pełnomocnik PiS w okręgu gdańskim Hanna Foltyn-Kubicka. - Nie rozumiem natomiast całej tej zadymy medialnej wokół niego, głównie w telewizji. Byłoby lepiej, gdyby dziennikarze zajęli się bezczynnością tego rządu i podwyżkami, jakie nam serwuje - powiedziała Foltyn-Kubicka.

Jej zdaniem, słusznie lider PiS podkreśla w liście sprawę lojalności partyjnej. - Nie wiem, jakimi motywami kierował się europoseł Marek Migalski, pisząc swój list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego, ale wiem jedno: gdyby tylko chciał, mógł swoje krytyczne uwagi powiedzieć w cztery oczy prezesowi - podkreśliła.

Foltyn-Kubicka zgadza się też z zawartą w liście Kaczyńskiego sceptyczną analizą tzw. miękkiej kampanii w kampanii prezydenckiej. - Wynik prezesa w wyborach był świetny - to prawda. Ale z drugiej strony przemilczanie w kampanii katastrofy smoleńskiej - największej tragedii narodowej po II wojnie światowej - i chowanie jej pod dywan było zupełnie nienaturalne - oceniła.

Z tezami listu Jarosława Kaczyńskiego zgadza się też wrocławski radny PiS Piotr Babiarz, który zasiada też we władzach statutowych partii. - Partia polityczna ma swoje struktury, gdzie można przedkładać różne wnioski i tak należy dyskutować nad programem czy innymi zmianami - mówił Babiarz.

Także sekretarz zarządu okręgowego PiS w Szczecinie Andrzej Hoehle pozytywnie ocenił tę formę komunikowania się prezesa partii z jej działaczami. - Średnio mądre wypowiedzi niektórych naszych kolegów spowodowały pewną nagonkę medialną i próbę skłócenia partii, w tej sytuacji prezes wyraził opinię, że pewna spoistość partii jest teraz potrzebna, szczególnie przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi - stwierdził.

Szefowa wielkopolskich struktur PiS Małgorzata Stryjska uważa, że list prezesa to dobry pomysł. - Ja się z tezami prezesa zawartymi w liście zgadzam i uważam, że taki sposób komunikowania bezpośredniego za pomocą maila to dobry pomysł. Członkowie partii chcą mieć kontakt ze swoim prezesem, jeżeli nie osobiście, to chociaż mailowo - powiedziała.

Także Przemysław Smulski, radny sejmiku wielkopolskiego podziela tezy zawarte w liście Jarosława Kaczyńskiego. - W każdej organizacji partyjnej obowiązuje zasada lojalności, która nie musi przeczyć normalnej wymianie zdań i opinii na temat partii - powiedział. Jego zdaniem, naganne jest upublicznianie swoich poglądów na temat działań partii bez wyczerpania wewnątrzpartyjnych możliwości.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (45)