Prezes Rzepliński o swoim następcy i konstytucyjności nowej ustawy PiS
• Nowa ustawa o TK będzie na 100 procent niekonstytucyjna - stwierdził w TVN24 prezes Trybunału Konstytucyjnego
• Prof. Andrzej Rzepliński pytany o swojego następcę, odpowiedział, że z mocy konstytucji jest nim wiceprezes
• Sprawa Trybunału Konstytucyjnego "nie jest jeszcze przegrana" - mówił w programie 'Piaskiem po oczach"
Za niewiele ponad dwa tygodnie skończy się 9-letnia kadencja Rzeplińskiego na stanowisku prezesa TK. Prezes TK zapytany, komu przekaże swoje obowiązki wskazał, że to wiceprezes jest z mocy konstytucji na czele TK, kiedy nie ma prezesa. - A nie będzie jeszcze prezesa, bo rozumiem, że prezydent nie zdąży go powołać spośród tych trzech kandydatów - tłumaczył w TVN24 prof. Rzepliński, mówiąc o sędziach wskazanych w środę przez Trybunał i przedstawionych Andrzejowi Dudzie. Wiceprezesem TK jest Stanisław Biernat.
Tymczasem PiS przygotował nową ustawę o TK, która wskazuje, iż w razie niewyłonienia nowego prezesa Trybunału p.o. prezesa zostaje sędzia posiadający najdłuższy staż na wskazanych w ustawie stanowiskach. Gdyby ustawa weszła w życie, p.o. prezesa TK zostałaby Julia Przyłębska, sędzia wybrana przez Sejm obecnej kadencji.
Prof. Rzepliński jest jednak przekonany, że przepisy te okażą się niekonstytucyjne, a p.o. prezesa TK powinien zostać - z mocy konstytucji - wiceprezes Trybunału czyli Stanisław Biernat.
Prezes TK skomentował także pracę niektórych sędziów. - Problem polega na tym, że są wśród nas sędziowie, którzy de facto nie są sędziami, bo nie chcą orzekać - dodał. Jak mówił to, że sędziowie Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski odmawiają udziału w rozprawach, jest "skrajnie demoralizującą patologią " dla całego sądownictwa w Polsce. Nieobecność tych trzech sędziów w czasie Zgromadzenia Ogólnego sprawił, że w czasie Zgromadzenia nie było niezbędnego kworum, dlatego wybór trzech kandydatów na prezesa TK przez Zgromadzenie może zostać uznany za niebyły. - Nie jestem policjantem sędziów konstytucyjnych - mówił prof. Rzepliński i deklarował, że "nie jest nadzorcą ZUS-u" i nie będzie sprawdzać, czy zwolnienia lekarskie przedstawione przez sędziów były prawdziwe.
- Nie ma takiego sądu konstytucyjnego na świecie, gdzie by doszło do takiej patologii. Nie mówmy o tym, że to jest jakiś stan naturalny. Ubolewam nad tą sytuacją - przyznał prezes TK
Adam Hrynkiewicz