Prezes PiS spóźniony na "minutę ciszy" w Sejmie. W partii słychać: "wina marszałka"

W PiS nikt głośno nie wini Jarosława Kaczyńskiego za to, że spóźnił się na "minutę ciszy" ku czci śp. prezydenta Pawła Adamowicza w Sejmie. Choć w partii ten - mówiąc delikatnie - "błąd" potraktowano poważnie, to niewielu ma pretensje do prezesa. Znaleziono innego winnego.

Prezes PiS spóźniony na "minutę ciszy" w Sejmie. W partii słychać: "wina marszałka"
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński
Michał Wróblewski

17.01.2019 | aktual.: 18.01.2019 09:44

- Gdyby marszałek Sejmu poczekał na prezesa, tak, jak zwykle, problemu by nie było - upiera się dwóch parlamentarzystów PiS, z którymi rozmawialiśmy o wczorajszym incydencie.

Tyle że duża część polityków opozycji i komentatorów jest przekonana: to była polityczna demonstracja. Trudno jednak wytłumaczyć jej motywy. Może Kaczyński bał się, że zostanie skrytykowany z mównicy sejmowej przez Grzegorza Schetynę? Tyle że liderzy PO powstrzymują się w okresie żałoby od politycznych ataków.

Tak czy inaczej, nieobecność prezesa PiS - a także szefa klubu parlamentarnego Ryszarda Terleckiego oraz rzecznik partii Beaty Mazurek - wywołała powszechne oburzenie i skrajne reakcje.

Kaczyńskiego, podczas gdy niemal wszyscy posłowie oddawali szacunek zamordowanemu włodarzowi Gdańska, nie było na sali plenarnej parlamentu. Prezes przyszedł po kilkunastu minutach - dopiero po tym, gdy hołd z mównicy sejmowej oddał Adamowiczowi lider PO Grzegorz Schetyna.

- Proszę nie doszukiwać się w tym drugiego dna.Takie sytuacje niestety już się zdarzały i pewnie wszystkim mogą się zdarzyć. Szczególnie dziennikarze pracujący w Sejmie doskonale o tym wiedzą - broniła się Beata Mazurek.

Wizerunkowa tragedia

Choć posłowie PiS - na czele ze spóźnioną rzecznik - przekonują, że późniejsze przyjście prezesa PiS na salę sejmową było "czystym przypadkiem", nieobecność Kaczyńskiego była wizerunkową tragedią. I tak też jest traktowana w partii.

Zwłaszcza, że obóz władzy w ostatnich dniach wykonał wiele potrzebnych, godnych, pojednawczych i odpowiedzialnych gestów (wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy, użyczenie rządowego samolotu Magdalenie Adamowicz, ustanowienie komisarzem Gdańska zastępczyni Pawła Adamowicza, decyzja prezesa PiS o niewystawianiu kandydata tej partii w wyborach uzupełniających).

- Wszystko jak krew w piach, przepraszam za sformułowanie, ale tak to wygląda. Możemy jedynie przeprosić za incydent na sali - przyznaje rozmówca z PiS.

Tyle że nikt z kierownictwa PiS przeprosić głośno nie chce.

Gdy dziennikarka w Sejmie zapytała szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego o to, dlaczego nie uczestniczył z prezesem PiS w sejmowym pożegnaniu Pawła Adamowicza, ten rzucił tylko: "Niech się pani zajmie czymś poważnym".

Później wicemarszałek stwierdził, że "bardzo mu przykro".

Marszałek miał poczekać

Od czasu tragedii w Gdańsku PiS chciało tonować nastroje. Stąd apel liderów, o którym pisaliśmy w WP, żeby wyciszać emocje, nie dać się prowokować, nie reagować na agresywne uwagi. Nawet do mediów chodzą najbardziej "sprawdzeni" i wyważeni politycy Zjednoczonej Prawicy - przede wszystkim z Kancelarii Prezydenta i Premiera.

Ale wrażenie wyciszenia i chęci pojednania zatarła nieodwracalnie nieobecność Kaczyńskiego w Sejmie. Choć wszyscy w PiS zapewniają, że nieobecność naprawdę przypadkowa, "bez drugiego dna".

- Kuchciński miał poczekać z rozpoczęciem obrad, a nie zrobił tego. Zawsze czekał na prezesa. Tu komunikacja zawalaliła moim zdaniem - twierdzi poseł PiS.

Tyle że obrady Sejmu i tak rozpoczęły się z opóźnieniem. Kaczyński wiedział, że rozpoczną się one od minuty ciszy. - Co z tego, że zawaliła komunikacja? Nie mamy wątpliwości, że to będzie wykorzystywane przez naszych przeciwników. Powszechnie uznano to za niewytłumaczalne - zdają sobie sprawę rozmówcy z partii rządzącej.

Pogrzeb? "Nie mam informacji"

Może to złe wrażenie w choć niewielkim stopniu "zneutralizowałaby" obecność prezesa PiS na pogrzebie śp. Pawła Adamowicza, który odbędzie się w sobotę?

Zapytaliśmy o to rzecznik PiS Beatę Mazurek. Nie odpowiedziała na pytanie, czy Jarosław Kaczyński weźmie udział w uroczystościach w Gdańsku. Wicemarszałek Senatu Adam Bielan stwierdził zaś, że "nie ma na ten temat informacji".

Zamordowany prezydent Gdańska spocznie w podziemiach bazyliki Mariackiej. Obecność na uroczystości zapowiedzieli prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i politycy opozycji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2808)