"Prezes PiS powinien odwołać te skandaliczne słowa"
Szef śląskich struktur ugrupowania Polska Jest Najważniejsza, europoseł Marek Migalski, za "skandaliczną" uznał opinię PiS, utożsamiającą "śląskość" z "opcją niemiecką". W oświadczeniu Migalski ocenił, że w szeregach PiS wzrasta nacjonalizm. Migalski wezwał prezesa PiS, by "jak najszybciej odwołać te skandaliczne słowa".
02.04.2011 | aktual.: 04.04.2011 11:59
Sformułowanie, że "śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej" znalazło się w opublikowanym raporcie PiS o stanie państwa. Autorzy tego dokumentu odnieśli się w ten sposób do dyskutowanej ostatnio, w kontekście spisu powszechnego, sprawy "narodowości śląskiej".
W swoim oświadczeniu, Migalski przypisał tę wypowiedź prezesowi PiS, Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Skandaliczna wypowiedź prezesa PiS (...) jest wyrazem wzrastającego nacjonalizmu w szeregach PiS. Przypisywanie śląskości zakamuflowanej niemieckości jest dowodem na to, że prezes PiS nie rozumie współczesnej Polski i nie akceptuje różnorodności charakterystycznej dla współczesnej Europy - napisał Migalski.
- Z przykrością stwierdzam, że Jarosław Kaczyński z pozycji piłsudczykowskiej przechodzi na pozycje endeckie. "Ukąszenie giertychowskie" powoduje, że dzisiejszy PiS staje się nowym LPR-em. W opinii prezesa Kaczyńskiego, Polacy muszą być zunifikowaną, bezkształtną masą, zarządzaną przez silnego przywódcę, podczas gdy jesteśmy w swojej polskości zróżnicowani - czytamy w oświadczeniu szefa śląskiego PJN.
Kaczyński "persona non grata" na Śląsku?
Migalski jest oburzony, że - jak napisał - szef największej partii opozycyjnej w Polsce nie jest w stanie zaakceptować "różnorodności i pluralizmu". Wezwał prezesa PiS do odwołania takich słów, zapowiadając, że w innym przypadku Kaczyński będzie w woj. śląskim traktowany jako "persona non grata".
- Odbieranie Ślązakom prawa do polskości i nazwanie ich zakamuflowanymi Niemcami jest nie do przyjęcia i prezes PiS powinien jak najszybciej odwołać te skandaliczne słowa - uważa europoseł.
Kluzik-Rostkowska oburzona
- Jestem Ślązaczką. I jestem Polką. Dla Pana jednak jestem "zakamuflowaną Niemką". Twierdzi Pan bowiem, że "śląskość jest pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej - napisała w liście do szefa PiS liderka PJN Joanna Kluzik-Rostkowska.
Kluzik-Rostkowska podkreśla, że swoje przywiązanie do polskości udowadniała jeszcze wtedy, kiedy nie było to takie łatwe, jak dzisiaj. Przypomina, że była harcerką, pracowała w podziemnych pismach "KOS" i "Tygodnik Mazowsze", a także, że uczestniczyła w strajkach jastrzębskich w 1988 roku. Zwróciła uwagę, że była też ministrem polskiego rządu, a obecnie jestem posłem w polskim Sejmie.
- To upokarzające, że muszę dzisiaj udowadniać panu, że przez to, że czuję się Ślązaczką, nie jestem jednocześnie zwolennikiem "zakamuflowanej opcji niemieckiej". Nie pozbawi mnie pan prawa do nazywania się Polką i do nazywania się Ślązaczką - oświadczyła polityk.
- Pana słowa uważam za oburzające i świadczące o całkowitym niezrozumieniu specyfiki tej ziemi, z której się wywodzę. Historia Śląska była bardzo skomplikowana i bolesna dla mieszkańców tych terenów, zaś pana opinie świadczą przede wszystkim o pana ignorancji oraz o tym, że nie otrząsnął się pan jeszcze ze związków z Romanem Giertychem" - dodała.
Według niej, PiS staje się nowym LPR-em, a sam Kaczyński mówi językiem jego duchowych przywódców. Stwierdziła w tym kontekście, że tym bardziej się cieszy, że stoi na czele partii, która - jak podkreśliła - jest alternatywą dla tego typu myślenia i dla tego typu języka.
Kontrowersyjny raport
Raport PiS o stanie państwa został opublikowany na stronach internetowych partii. Na 116 stronach PiS stawia zarzuty rządowi Donalda Tuska w niemal wszystkich dziedzinach funkcjonowania państwa. W 56 rozdziałach, liczących maksymalnie po dwie strony, jest mowa o - jak to ujęto - "systemie Tuska", czyli o tym, dlaczego III Rzeczpospolita wymaga - według polityków PiS - "wielkiej naprawy".
W poprzednim spisie powszechnym, blisko 10 lat temu, narodowość śląską zadeklarowało ok. 173 tys. osób w woj. śląskim i opolskim. Z sondaży w regionalnej prasie oraz ocen np. Ruchu Autonomii Śląska wynika, że w obecnym spisie może to być znacznie większa liczba.
Formalnie "śląskość" nie jest traktowana jako narodowość - głównie z tego powodu stowarzyszenie Związek Ludności Narodowości Śląskiej od 15 lat bezskutecznie ubiega się o sądową rejestrację.