Pretensje w PiS po nagraniu Szydło. "Dała się ograć"
Poparcie Beaty Szydło dla Jacka Kurskiego w wyborach do PE jest "obrzydliwe" nie tylko dla Marcina Mastalerka. Według źródeł WP wielu polityków PiS uważa, że była premier popełniła błąd. – Nawet wyborcy PiS nie chcą plakatów Kurskiego. Błagał o pomoc, a Szydło dała się mu ograć – mówi nasz rozmówca.
31.05.2024 | aktual.: 07.06.2024 13:14
- Jak Beata Szydło tak bardzo chce zagłosować na Jacka Kurskiego, niech weźmie zaświadczenie i zagłosuje na Mazowszu na niego, zamiast na siebie w swoim okręgu – mówi nieoficjalnie WP polityk PiS, jeden z kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Przyznaje, że jest "zniesmaczony" spotem Jacka Kurskiego z udziałem byłej premier. Szydło w nagraniu mówi, że gdyby była mieszkanką Mazowsza, zagłosowałaby właśnie na byłego prezesa TVP.
Nagranie wywołało ostrą wymianę zdań pomiędzy prezydenckim ministrem Marcinem Mastalerkiem a Beatą Szydło i jej otoczeniem. "Marcin Mastalerek nie będzie mi dyktować, kogo mam popierać. I niech sobie sam radzi ze swoimi emocjami, a nie próbuje mieszać w kampanii Zjednoczonej Prawicy" – napisała była szefowa rządu. Mastalerek odpowiedział, że jako wiceprezes PiS nie powinna się martwić o jego emocje, ale o emocje dziewięciu innych kandydatów PiS z Mazowsza.
Źródła WP potwierdzają, że spot Kurskiego rzeczywiście podniósł ciśnienie wielu kandydatom i politykom PiS z Mazowsza. Rozmówcy WP w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że mają pretensje do byłej premier, że stanęła po stronie majętnego kolegi, który "żebra o poparcie", bo "boi się kompromitacji". – Porażka nie jest przesądzona, ale z wewnętrznych wyliczeń wynika, że musiałby zdobyć około 80 tys. głosów, żeby dostał drugi mandat po Adamie Bielanie – mówi jeden z ważnych polityków PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ludzie przeganiają Kurskiego"
Działacze PiS mają żal do Beaty Szydło, że w nagraniu nie mówi o zwykłym poparciu, ale podkreśla, że gdyby mogła, to zagłosowałaby na Kurskiego. – Podejrzewam, że Kurski kazał Beacie tak powiedzieć, więc mu to nagrała. Pewnie nie zdawała sobie sprawy, jakie wywoła to emocje – mówi jeden z naszych rozmówców. Politycy mają też pretensje do partyjnej centrali, że tak mocno promuje Kurskiego, mimo że stać go na lepszą kampanię w porównaniu do wielu innych kandydatów.
– Kurski po pracy w USA dolarami może płacić za reklamy. Widać, że wydaje gigantyczne kwoty na bilbordy. Inni kandydaci nie mogą się z nim porównywać. W okręgu nie ma zbyt wielu chętnych, żeby pomagać w rozwieszaniu plakatów, bo większość kolegów z listy życzy Kurskiemu porażki – mówi nieoficjalnie jeden z polityków PiS.
– Stanęła po stronie gościa, który pasł się w Stanach, a teraz błaga o poparcie. Beata dała się ograć, a on ją politycznie wykorzystał. Uważam, że popełniła poważny błąd – dodaje inny polityk partii Kaczyńskiego. Rozmówcy WP przyznają, że Kurski w kampanii do tej pory mógł liczyć przede wszystkim na siebie
"Niech lepiej się nie pokazuje"
Według nieoficjalnych informacji WP, w ostatnich dniach na Nowogrodzką dotarły informacje o wyjątkowo złym odbiorze Jacka Kurskiego w regionie. – Ma pojedynczych fanów, ale ludzie często mówią, że niech się lepiej nie pokazuje. Kilka razy wyborcy proponowali płot na plakaty kandydatów PiS, ale zastrzegali, że Kurskiego u siebie nie chcą – mówi źródło WP.
Inny polityk twierdzi, że Kurski ze względu na negatywny odbiór ludzi ograniczył wizyty w terenie. – Ludzie gonili Kurskiego sprzed domu. Nawet wyborcy PiS wyjątkowo źle na niego reagują, dlatego on głównie stawia na bilbordy i plakaty i obwiesił miasta, miasteczka i wsie. Liczy, że to mu wystarczy – dodaje drugi rozmówca.
Zobacz także
Z kolei inny polityk PiS twierdzi, że spotkał kilku zagorzałych fanów Kurskiego. – Jedna z osób mówiła, że tęskni za "Wiadomościami", druga, że lubi go od czasów "dziadka z Wehrmachtu" – relacjonuje spotkanie z wyborcami. - Myślę, że najbardziej oburzony jest Marcin Mastalerek i sam Andrzej Duda, który nie cierpi Kury. Pewnie Beata się nad nim zlitowała, skoro dostał miejsce na listach, uznała, że może na niego postawić - mówi źródło WP. Inny rozmówca dodaje, że Jacek Kurski po latach zgłasza się do polityków, których promował w TVP, "żeby odebrać polityczny dług".
Sam Jacek Kurski w swoich mediach społecznościowych przekonuje, że spotyka się z ludźmi, rozdaje ulotki, ściska ręce. Polityk PiS opublikował nagranie z festynu w gminie Halinów. "Na festynie rodzinnym miałem mnóstwo okazji do rozmów z ludźmi o Polsce, o troskach, po prostu o życiu" - przekonywał.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski