Press Club Polska reaguje na skandaliczną okładkę o Leszku Millerze. "To nie dziennikarstwo"
"Z trudnym do opisania oburzeniem przyjęliśmy okładkę jednego z tabloidów, która pogwałciła żałobę pana premiera Leszka Millera i jego rodziny" - napisał w specjalnym oświadczeniu Marcin Lewicki z Press Club Polska. To reakcja przedstawicieli branży na kontrowersyjną okładkę "Faktu".
"Ojciec wybrał politykę, a syn sznur" - brzmi tytuł okładki weekendowego wydania "Faktu". Zdaniem wielu, to bezpardonowy atak na byłego premiera Leszka Millera, którego syn prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
Atak, który wykracza poza granice przyzwoitości.
"Żerowanie na ludzkiej tragedii"
"Są w życiu wydarzenia, wartości i uczucia, które wymagają szczególnej rozwagi, także od dziennikarzy. Taką sytuacją jest śmierć jedynego syna i ukochanego ojca. O potrzebie jak najdalej idącej delikatności wobec osób dotkniętych tak niewyobrażalną tragedią wie każdy myślący człowiek. I nie ma żadnego znaczenia, czy dotknęła ona przeciętnego Kowalskiego czy powszechnie znanego polityka" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Radę Press Club Polska i zatytułowanym "To nie jest dziennikarstwo".
"To skrajnie zawstydzające żerowanie na ludzkiej tragedii. Nie ma słów, którymi można dostatecznie dosadnie określić to postępowanie" - pisze reprezentujący organizację twórczą ludzi mediów Marcin Lewicki.
Na koniec zwraca się do byłego premiera Leszka Millera i jego rodziny o "przyjęcie wyrazów najszczerszego współczucia". Press Club Polska to organizacja wspierająca zawodowo dziennikarzy oraz dbająca o prawa obywateli do rzetelnych informacji.
Przeprosiny naczelnego i mocne komentarze
Tak się składa, że weekendowe wydanie "Fakt" trafiło do kiosków w dniu pogrzebu Leszka Millera juniora.
W środku znajdował się obszerny artykuł o problemach syna byłego lidera SLD z depresją, alkoholem i małżeństwem. To co zbulwersowało wiele osób, to jednak przede wszystkim tytuł: "Ojciec wybrał politykę, a syn sznur".
"Wczoraj czytałem komentarze pod wpisem Leszka Millera. Dziesiątki komentarzy! I wiecie co? Wszyscy, jak jeden mąż składali kondolencje, wyrazy współczucia i szacunku. Bez wyjątku! Was na to nie było stać. Jesteście zerem" - skomentował Bartłomiej Graczak, reporter TVP.
Szefowa gabinetu politycznego premiera Leszka Millera w latach 2003-2004 Aleksandra Jakubowska dodała: "Wracam z pogrzebu Leszka Millera Jr. Widziałam rozpacz Oli, Leszka i Moniki... Porządny człowiek z tym brukowcem, którego nazwy brzydzę się wymienić, nie powinien mieć nic wspólnego!"
"W głębokim poważaniu można mieć takie przeprosiny już po ukazaniu się tytułu, a ukazuje się on w dzień pogrzebu syna pana premiera Millera" - napisała z kolei rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska. "Były wkalkulowane w cenę publicity. Nie wierzę w ich szczerość. To, co zrobił "Fakt", można określić tylko jednym wyrażeniem: skur**stwo".
W końcu zareagował sam redaktor naczelny gazety Robert Feluś, który opublikował w sieci krótkie przeprosiny: "Wszystkich, którzy czują się urażeni tytułem do tekstu o życiu Leszka Millera juniora, przepraszam."
W sobotę w podwarszawskim Żyrardowie odbyły się uroczystości pogrzebowe Leszka Millera juniora. Obszerna relacja z tego wydarzenia TUTAJ.