Presja na Sejm ws. budżetu. Terminy gonią, a stawka jest wysoka
Obrady Sejmu zostały przełożone, gdyż koalicji rządzącej zależy na spokojnych pracach nad budżetem. Ale terminy gonią, a stawka jest wysoka. Prezydent ma też asa w rękawie - może odesłać ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Eksperci zapewniają jednak, że to nie oznacza rozwiązania Sejmu.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przełożył obrady Sejmu na kolejny tydzień. Tłumaczył, że wiąże się to z zamieszaniem wokół sytuacji Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, a przed Sejmem dość istotne zadania - chodzi m.in. o przyjęcie budżetu.
Kalendarz jest jednak napięty. Sejm musi przegłosować ustawę budżetową, a ta następnie trafi pod obrady Senatu. Teoretycznie izba wyższa parlamentu ma 20 dni na jej rozpatrzenie. W Senacie większość mają politycy rządzącej koalicji, więc prace mogą być błyskawiczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy rząd musi jednak zakończyć prace przed 29 stycznia, by już wtedy ustawa trafiła na biurko prezydenta. Jeśli terminy się nie zepną, wówczas Andrzej Duda mógłby zarządzić przyspieszone wybory.
"Rz" wskazuje, że wynika to z tego, że 29 stycznia mijają cztery miesiące od dnia złożenia w Sejmie pierwszego projektu budżetu. Konstytucjonaliści uważają, że liczenie miesięcy powinno się liczyć od zgłoszenia nowego projektu po wyborach, czyli od 19 grudnia, jednak konstytucja jest nieprecyzyjna. Prezydent może więc przyjąć inną rachubę czasu.
Prezydent skorzysta z TK?
Rząd zapewnia, że prezydent dostanie ustawę w konstytucyjnym terminie. Ale, jak przypomina "Rzeczpospolita", choć Andrzej Duda nie może jej zawetować, to może ją przesłać do Trybunału Konstytucyjnego. Co wtedy? Instytucja pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej miałaby dwa miesiące na wydanie wyroku.
- Jeśli Trybunał mógłby tu coś kwestionować, to nie konkretne wydatki czy dochody budżetu, ale ewentualne naruszenie procedury uchwalania tej ustawy - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Sławomir Patyra z Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Teoretycznie TK mógłby zakwestionować np. niskie wydatki na wartości chronione konstytucją. Chodzi np. o bezpieczeństwo lub ochronę zdrowia. Konstytucjonaliści wskazują, że nigdy jednak do czegoś takiego nie dochodziło, także przy okazji obecnego projektu.
A co z brakiem dwóch posłów w związku ze skazaniem i wygaszeniem mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika? Pojawiają się sugestie, że to mogłoby sprawić, że ustawa jest niekonstytucyjna. Prof. Andrzej Jackiewicz w rozmowie z "Rz" przekonuje, że TK powinien dokonywać oceny zależnie od przypadku i zważyć wątpliwości co do statusu polityków, oraz jak wpływa to na całą procedurę.
Nawet jeśli TK wyda wyrok orzekający niezgodność ustawy lub jej części z konstytucją, to ten scenariusz nie otwiera Andrzejowi Dudzie furtki do ogłoszenia przyspieszonych wyborów. Rząd z kolei może dalej prowadzić swoją politykę na podstawie projektu budżetu lub ustawy o prowizorium budżetowym.
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita"