"Zacznie się za tydzień". Scenariusze po zatrzymaniu Kamińskiego i Wąsika

- Dobrze, że policja zatrzymała panów Wąsika i Kamińskiego. Było duże oczekiwanie społeczne, że PiS będzie rozliczany - ocenia dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego. - W którymś momencie to wszystko będzie musiało zostać przecięte - twierdzi z kolei prof. Robert Alberski z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani przez policję
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani przez policję
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Rafał Guz
Mateusz Dolak

We wtorek doszło do zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Policja wieczorem weszła do Pałacu Prezydenckiego i zabrała polityków PiS na komendę przy ulicy Grenadierów na warszawskiej Pradze. Kilkadziesiąt minut później, ok. 21:30, Wąsik i Kamiński zostali przewiezieni do zakładu penitencjarnego na stołecznym Grochowie.

Policjanci próbowali zatrzymać polityków nad ranem, ale ci - jeszcze przed otrzymaniem przez funkcjonariuszy nakazów aresztowania - przejechali do Pałacu na zaproszenie Kancelarii Prezydenta. Kamiński i Wąsik spotkali się z Andrzejem Dudą i zostali w budynku aż do momentu zatrzymania, które miało miejsce późnym po południem.

Co dalej ws. Kamińskiego i Wąsika?

- To, że policja zatrzymała panów Wąsika i Kamińskiego, to dobrze. Było duże oczekiwanie społeczne, że PiS będzie rozliczony. W kierunku rządu pojawiały się już zarzuty o opieszałość, że działają niewystarczająco odważnie i nie używają instrumentów, które mają - ocenia dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene z UW.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Dobrze, że policja zajęła się sprawą i uwolniła od "zabawy" Hołownię i Tuska. Przełożono obrady Sejmu, więc protestujący zbiorą się przy pustym budynku. Panowie Kamiński i Wąsik są w więzieniu, czyli to postawi prezydenta przed trudnym wyborem, czy ich ułaskawić i przyznać się do błędu - dodaje.

Mieńkowska-Norkiene dodaje, że "to symboliczne, że skazanych zatrzymano w Pałacu".

- Ta decyzja jest zapewne zaskakująca dla Prawa i Sprawiedliwości. Sądzę, że nikt nie spodziewał się takich działań. Ale z drugiej strony PiS też nie odpuszczał twardego kursu. Partia nakręcała narrację, że to męczennicy. Nie zmieniam jednak opinii, że w ciągu kilkunastu godzin będzie ułaskawienie. Może czekają do zgromadzenia zaplanowanego w Warszawie? - zastanawia się z kolei prof. Robert Alberski z Uniwersytetu Wrocławskiego.

- PiS będzie protestował już nie tylko w obronie Telewizji Polskiej, ale też przeciwko osadzeniu w więzieniu Kamińskiego i Wąsika. To oczywiście dramatyzowanie. Panowie wyjdą z więzienia, a za tydzień zacznie się znowu awantura o to, czy są posłami - dodaje.

Rozmówca WP przypomina, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik twierdzą, że są nadal posłami i powołują się na decyzję izby Sądu Najwyższego nieuznawanej za legalny sąd przez ekspertów i m.in. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

- Jeszcze bardziej będziemy szli w dualizm. Będziemy mieli różne działania, procedury, decyzje polegające na tym, że ktoś kogoś nie uznaje, ktoś komuś robi postępowania dyscyplinarne, to się będzie toczyć. Konfrontacja idzie na całego. PiS się niedawno oburzał, że ludzie mówili o neosędziach, działających w partyjnym interesie. Ale teraz mamy na to dowody - wymienia Alberski.

Chaos, który trzeba zlikwidować

Eksperci w rozmowie z nami podkreślali również, że chybione są zarzuty ws. sposobu samego zatrzymania.

- Pałac Prezydencki nie jest azylem dla przestępców, nie jest eksterytorialną enklawą, w której można kogoś ukryć. To tak nie działa. Policja miała prawo wejść, zatrzymać panów i doprowadzić na komisariat. Politycznie to jest symbolicznie, ale w sensie prawnym to nie budzi kontrowersji. Kontrowersje byłyby wtedy, gdyby policja ich nie zatrzymała - ocenia Mieńkowska-Norkiene z UW.

Jej zdaniem nowa władza musi reagować na kolejne elementy, gdzie PiS wykreował sytuacje uderzające w demokratyczny porządek. - Ustrój RP jest określony w Konstytucji. Nowa władza musi przecinać instytucje stworzone przez PiS. Polacy tego chcą, chaos trzeba zlikwidować - mówi.

Według Roberta Alberskiego nie będzie to jednak łatwe. - Mamy kryzys konstytucyjny, eskalację konfliktu. Rząd obrał twardy kurs, ale PiS nie odpuści. Czwartek będzie kulminacją, bo PiS gra na dużą frekwencję podczas protestu. Decyzja Hołowni o przesunięciu posiedzenia Sejmu tego nie rozwiązała, tylko odłożyła problem. W następnym tygodniu się zacznie walka o budżet. To będzie ostatnia szansa dla PiS, żeby odsunąć ten rząd od władzy. To jest pochodna tego, że PiS nie uznaje przegranej. W którymś momencie to musi zostać przecięte, bo konsekwencje dla Polski i Polaków będą poważne - podsumowuje politolog.

Czytaj też:

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1302)