Premier złożył kondolencje rodzinom polskich ofiar w Londynie
Premier Marek Belka złożył wyrazy
współczucia rodzinom Polek, które zginęły w zamachach
terrorystycznych w Londynie. Premier uznał, że zamachy są "ciosem
w nasze ideały, w naszą cywilizację".
20.07.2005 19:10
Wszyscy się łączymy w smutku. Ta tragedia zbliża całe polskie społeczeństwo do tragedii londyńczyków, tak naprawdę całego świata - powiedział Belka dziennikarzom w trakcie podróży do Pragi.
Szef polskiego rządu powiedział też, że tragedię w Londynie przeżył osobiście, bo przebywała tam jego córka. Przez kilka godzin po zamachu o niczym innym nie myślałem, tylko o tym, czy dostanę od niej wiadomość - wyznał Marek Belka.
Premier zaznaczył, że ataki terrorystyczne nad Tamizą przypomniały o zagrożeniu, które dotyczy także Polaków. Podkreślił, że wszystkie sygnały o zagrożeniu traktowane są z powagą. Staramy się być nadgorliwi, przesadni w reakcjach, (to lepsze) niż coś zlekceważyć! - zapewnił premier.
Marek Belka zwrócił się do Polaków o czujność. Najlepiej zorganizowane służby nie pomogą, jeśli nie ma pełnej współpracy społeczeństwa z policją i innymi służbami - dodał.
Brytyjska policja potwierdziła w środę, że Polka Anna Brandt była wśród śmiertelnych ofiar zamachów terrorystycznych w Londynie. 43-letnia kobieta zginęła najprawdopodobniej w eksplozji w metrze linii Piccadilly między stacjami King's Cross i Russel Square.
To trzecia polska ofiara zamachów. W ostatnich dniach zidentyfikowano ciała 23-letniej Moniki Suchockiej i 29-letniej Karoliny Glueck, które także zginęły w eksplozji w metrze linii Piccadilly. 7 lipca w czterech zamachach na metro i autobus zginęło w Londynie łącznie 56 osób.
Anita Sobczak