Premier Włoch nie ma wątpliwości. Jej słowa nie spodobają się w Moskwie
- Odpowiedzialność za to, co się stało, ponoszą Rosjanie - powiedziała Giorgia Meloni, komentując eksplozję rakiety w Przewodowie przy granicy z Ukrainą. Zdaniem premier Włoch, "jeśli pocisk nie pochodził z Rosji, to niewiele to zmienia".
16.11.2022 | aktual.: 16.11.2022 17:58
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Po tym jak we wtorek w Przewodowie przy granicy z Ukrainą doszło do wybuchu, w którym zginęło dwóch obywateli Polski, świat jednoznacznie komentuje tragedię. Na teren naszego kraju najprawdopodobniej spadła rakieta ukraińskiego systemu obrony przeciwlotniczej, która miała za zadanie zniszczyć pociski wystrzelone przez Rosję.
Premier Włoch nie ma wątpliwości. Jej słowa nie spodobają się w Moskwie
- Niezależnie od tego, przez kogo rakieta została wystrzelona, nie doszłoby do tego, gdyby nie straszna wojna Rosji przeciwko Ukrainie - podkreślał w środę kanclerz Olaf Scholz w ZDF.
Również premier Włoch nie ma wątpliwości, że to Rosjanie ponoszą odpowiedzialność za śmierć dwóch Polaków w Przewodowie. - Nawet jeśli rakieta, która spadła w Polsce, nie pochodziła z Rosji, to niewiele to zmienia. Odpowiedzialność za to, co się stało, ponoszą Rosjanie. My i nasi sojusznicy potępiliśmy już ataki rakietowe Rosji - powiedziała Giorgia Meloni przy okazji szczytu G20 w Indonezji.
Meloni już w środowy poranek, kilkanaście godzin po tragedii w Przewodowie, w mediach społecznościowych informowała o rozmowie z premierem Mateuszem Morawieckim. Szefowa włoskiego rządu wyraziła solidarność z naszym narodem.
Włoska premier w środę wykorzystała szczyt G20, by spotkać się z sojusznikami z NATO. Jak sama napisała, wszystko po to, aby "zweryfikować fakty i ocenić następne kroki". "To potwierdzenie powagi i konsekwencji rosyjskiej agresji na Ukrainę" - napisała Meloni na Twitterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Mieszkańcy Przewodowa przerażeni. "Strach w oczach i niepokój"
Słowa premier Włoch bez wątpienia nie spodobają się Moskwie. Rosja natychmiast wykorzystała wybuch w Przewodowie do swoich propagandowych przekazów. Przedstawiciele rosyjskiej władzy starają się obwinić za tragedię Ukrainę, nie wspominając o tym, kto wszczął wojnę na Wschodzie i wystrzelił niemal 100 rakiet na terytorium ukraińskiego państwa tylko we wtorek.
Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ, opublikowała w serwisie Telegram kuriozalny wpis, w którym zaczęła domagać się przeprosin. Wszystko przez to, że część mediów początkowo informowała o "rosyjskich pociskach", jakie spadły na Polskę. Ponadto szef polskiego MSZ w trybie pilnym wezwał do siebie ambasadora Rosji.
"Polski prezydent nazwał upadek rakiety 'wypadkiem'. Wczoraj słuchaliśmy histerycznych wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu i polityków. Czyżby polski MSZ, który pozwalał sobie na antyrosyjskie ataki i wezwał ambasadora Andriejewa o północy, nie miałby chęci przeprosić?" - napisała Zacharowa w swoim bezczelnym i kuriozalnym wpisie.
Czytaj także: