Praworządność albo koniec pieniędzy z UE. Jest zapis w projekcie budżetu
Powiązania dystrybucji środków unijnych z przestrzeganiem praworządnością w krajach członkowskich chce przewodniczący Rady Europejskiej. Taką propozycję Charles Michel złożył, prezentując projekt budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-27.
10.07.2020 | aktual.: 25.03.2022 13:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Projekt, który po kilku tygodniach negocjacji z państwami członkowskimi, przedstawił przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel jest zbieżny ze wstępną propozycją ogłoszoną przez Komisję Europejską w maju. Jak zauważa RMF FM, korekta dotyczy wysokości budżetu UE planowanego na lata 2021-2027. Chodzi o zmniejszenie ostatecznej kwoty z 1,1 bln euro do 1,075 bln euro.
Na odbudowę gospodarki UE przewidziano - tak jak przy początkowych deklaracjach - 750 mld euro.
Praworządność albo koniec pieniędzy z UE. Jest zapis w projekcie budżetu
Biorąc pod uwagę stosunki rządu PiS z Brukselą, z punktu widzenia Polski ważny jest jednak postulat Michela, która potwierdza powiązanie wypłat pieniędzy z kasy UE z przestrzeganiem zasad praworządności.
Michel po negocjacjach z przedstawicielami państw UE nie zdecydował się na zmianę proporcji między pożyczkami i grantami. ma to być odpowiednio 250 mld euro i 500 mld euro.
Korekta dotyczy jednak klucza i wskaźników branych pod uwagę przy podziale środków. Zgodnie z propozycją szefa RE (zgodnej z oczekiwaniami KE) 70 proc. funduszy ma być rozdzielonych w latach 2021-2022 na bazie danych dotyczących bezrobocia i PKB z lat 2015-2019.
Pozostałe środki (30 proc.) trafić mają do państw UE po 2022 r., a przy podziale ważne mają być aktualne i przyszłe kryzysowe dane. Propozycja Michela zakłada również utrzymania rabatów od składek wpłacanych przez Danię, Niemcy, Holandię, Austrię i Szwecję.
Prezes Manowska w Strasburgu ws. praworządności
Tymczasem pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska przebywa w Strasburgu, gdzie spotyka się z przedstawicielami Rady Europy i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Rozmowy dotyczą zarzutów o łamanie w Polsce zasad praworządności, a szczególnie zmian w Sądzie Najwyższym.