Prawicowe profile usunięte z Facebooka. Anna Streżyńska: Zuckerberg nie ma takiego prawa
• Anna Streżyńska skomentowała sprawę usuwania prawicowych profili z Facebooka
• Minister cyfryzacji: serwis naruszył zasadę niestosowania cenzury prewencyjnej
• Jej zdaniem jest to niezgodne z Konstytucją
• Zuckerberg nie ma prawa nie życzyć sobie na Facebooku znaku Falangi - stwierdziła
07.11.2016 | aktual.: 07.11.2016 10:28
Od kilku dni w mediach toczy się dyskusja po tym, jak z Facebooka zniknęło wiele prawicowych profili. W sobotę przed siedzibą polskiego oddziału serwisu społecznościowego w Warszawie odbył się protest środowisk narodowych. Narodowcy, wśród których byli członkowie ONR, Młodzieży Wszechpolskiej, Ruchu Narodowego oraz organizatorzy Marszu Niepodległości protestowali przeciw blokowaniu ich profili na platformie.
Sytuację w Radiu Zet skomentowała minister cyfryzacji Anna Streżyńska, która po wcześniejszych doniesieniach mediów zapowiadała zbadanie sprawy. Jak powiedziała, "Mark Zuckerberg (założyciel i dyrektor generalny Facebooka - przyp. red.) nie ma prawa nie życzyć sobie znaku Falangi i wielu innych znaków, które są legalne w poszczególnych krajach". - Facebook naruszył zasadę niestosowania prewencyjnej cenzury, która jest konstytucyjną zasadą. Konstytucja mówi, że mass media nie podlegają cenzurze prewencyjnej - zaznaczyła minister.
- Mamy konstytucyjne prawo wyrażania swoich poglądów - zauważyła Streżyńska. Pytana o swoje rozmowy z Facebookiem, odpowiedziała: - Idziemy z mediacjami na barykady, które są między dwiema stronami konfliktu. Jak zaznaczyła, rozmowy z portalem trwają już bardzo długo. - Blokujące instytucje są bardzo oddalone od nas. Nie czują lokalnych uwarunkowań dyskursu politycznego - oceniła minister w Radiu Zet.
Wyjaśniła, że w rozmowa z pracownikami Facebooka trzeba tłumaczyć "specyfikę tutejszego dyskursu politycznego i uwarunkowań lokalnych". - Mówimy im, że znaki, które go zdenerwowały są legalne i zarejestrowane, tak samo, jak organizacja - powiedziała minister.
Według niej problem z blokowaniem kont ma korzenie w regulaminie portalu, ponieważ ten jest wielokrotnie zmieniany i ma dosyć dużo nieprecyzyjnych sformułowań. - Nasze prawo też nie jest bez winy. Przetoczyły się dyskusje, przy okazji ustawy hazardowej i antyterrorystycznej, o granice wolności słowa w sieci - stwierdziła Anna Streżyńska.
Blokowanie prawicowych profili na Facebooku
W ostatnich dniach z Facebooka zniknęły profile m.in. Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. Administratorzy strony zablokowali też profile samych działaczy. Narodowcy, którzy winą za usuwanie stron obarczają przede wszystkim pracowników polskiego oddziału Facebooka, który oskarżają o powiązania z Komitetem Obrony Demokracji i sprzyjanie liberalnym ideom.
W zeszłym tygodniu Richard Allan, odpowiedzialny za politykę publiczną Facebooka oświadczył, że strona Marszu Niepodległości - usunięta z tego serwisu po publikacji szeregu postów naruszających Standardy Społeczności w zakresie mowy nienawiści - została przywrócona.
Tłumacząc dlaczego zniknęła podkreślił, że na plakatach promujących na Facebooku Marsz Niepodległości umieszczono symbol Falangi, który jest zakazany na platformie "z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści". Ponieważ jednak - jak wskazał - Marsz Niepodległości jest legalnym, zarejestrowanym wydarzeniem, "zdecydowaliśmy się zezwolić" na udostępnianie plakatów mimo tego, że zawierały symbol Falangi.