"O tym nagraniu z TikToka było głośno. Teraz prawda wyszła na jaw"

Kilka tygodni temu do sieci trafiło przerażające nagranie z "Aniołem Stróżem". Internauci po jego obejrzeniu nie mogli uwierzyć własnym oczom. Teraz na jaw wyszła prawda związana z tym zdarzeniem. Okazało się, że nagranie, gdy mężczyzna ratuje chłopca przed wpadnięciem pod koła rozpędzonego auta na pasach, nie jest prawdziwe. Wideo zostało stworzone wyłącznie w celach edukacyjnych.

Niebezpieczne zdarzenie na pasach. Auto pędziło wprost na dziecko
Niebezpieczne zdarzenie na pasach. Auto pędziło wprost na dziecko
Źródło zdjęć: © Twitter | Screenshot

14.12.2022 14:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Od końcówki listopada po sieci krąży przerażające nagranie z kamery samochodowej z "Aniołem Stóżem". Widać na nim, jak auto zatrzymuje się przed przejściem, by przepuścić pieszych. Z lewej strony na pasy wchodzi dziecko, a z prawej mężczyzna. W pewnym momencie nagle pojawia inny pojazd, którego kierowca pędzi wprost na tę dwójkę.

Mężczyzna przechodzący przez pasy, widząc to kątem oka, reaguje natychmiast. Ratuje życie chłopcu w ostatnich sekundach, energicznie chwytając go za ciało, by jak najszybciej uciec spod kół pirata drogowego.

Dziecko kompletnie nie zorientowało się, że z naprzeciwka nadjeżdża auto. Przy wpadnięciu pod koła tak masywnego samochodu chłopiec prawdopodobnie nie miałby żadnych szans na przeżycie.

Nieprawdziwe nagranie

Okazało się, że cała ta sytuacja jest nieprawdziwa. Autorem nagrania jest obywatel Białorusi Andrij Gomiliaew i wraz z żoną prowadzi on własny kanał na TikToku. Para specjalnie aranżuje tego typu sytuacje

W opisie powyższego nagrania można przeczytać, że zostało one stworzone "w celach edukacyjnych". Gomiliaew podkreślił, że ta sytuacja jest "fikcyjna i filmowana przez profesjonalistów", natomiast pędzące czarne auto zostało dodane dopiero w postprodukcji.

W tym materiale kobieta wyjaśnia, że nagranie powstało po to, by uczulić kierowców, że w trakcie zimy warunki pogodowe nie sprzyjają szybkiej i brawurowej jeździe, a do tego przez zazwyczaj gorszą widoczność, łatwo jest o tragedię. Stąd też nagranie z tzw. "aniołem stróżem" powstało w celach zwrócenia uwagi na łamanie przepisów ruchu drogowego.

Komentarze (114)