"Zginął na polu chwały"
Widok sztandarów z białym orłem wyciskał żołnierzom łzy wzruszenia. Mimo łez wielu dostrzegło brak korony. Tak rodziły się wątpliwości. Dla nich 1 armia była tylko szansą powrotu do Polski.
"Było południe 13 października, pod Lenino nadal trwała bitwa, tymczasem nad Oką głośno było o zwycięstwie 1. Dywizji Piechoty. W gazecie 'Zwyciężymy' ukazał się rozkaz, podpisany przez generała Karola Świerczewskiego.
Najpierw duma wypełniła serca tych, dla których bitwa była jeszcze utkana z romantycznych obrazów wyniesionych z lektur Gąsiorowskiego, Sienkiewicza czy Żeromskiego. Potem ów sielski obraz zmąciła długa lista 510 nazwisk czytana przez oficera. To były nazwiska poległych. Każdemu odpowiadał gromki chór żołnierzy: 'Zginął na polu chwały'" - pisze Śledziński.
Coś, co trudno było nazwać, chwytało za gardło strachem, obawą lub żalem. Tu i ówdzie drgały głosy żołnierzy mężczyzn i kobiet, po policzkach spływały łzy. Helena Kalinowska otarła mokre oczy, z listy wyczytano nazwisko jej brata.
Na zdjęciu: 1 Dywizja Piechoty na błoniach nad Oką przed przysięgą.