"Prawa ręka" prezydenta Rosji. Od ochroniarza Putina do generała Zołotowa
Generał Wiktor Zołotow jest jednym z najbliższych ludzi Putina. Przedstawiamy sylwetkę dowódcy Rosgwardii – oddziałów podległych bezpośrednio prezydentowi Rosji.
Kariera Zołotowa nierozerwalnie połączona jest z pozycją Władimira Putina. Poznali się na początku lat 90. XX wieku, kiedy Zołotow zatrudnił się jako ochroniarz mera Petersburga, Anatolija Sobczaka. Putin był wówczas jego zastępcą. Od razu przypadli sobie do gustu. Obaj wcześniej służyli w KGB. Obaj trenowali sporty walki i wkrótce stali się stałymi sparingpartnerami.
Zołotow łączył pracę dla merostwa z pracą dla Romana Cepowa, właściciela firmy ochroniarskiej Baltik-Eskort. Dzięki wpływom Zołotowa Baltik-Eskort wkrótce przejęła ochronę wszystkich instytucji w Petersburgu, ale nie tylko. Zołotow z Cepowem aktywnie gromadzili fundusze na działalność polityczną Putina i współpracowali z mafią – ochraniali najważniejszych gangsterów w Rosji i wymuszali haracze od oligarchów.
W 1994 roku Cepow został aresztowany pod zarzutem nielegalnego przechowywania broni i narkotyków. Plotka głosi, że prawdziwym powodem aresztowania było przyjmowanie łapówek w zamian za wydanie licencji hazardowych przez urząd miasta. Nie spadł mu włos z głowy – wypuszczono go i uciekł do Czech. Powrócił do Rosji, kiedy Putin został prezydentem. Podczas inauguracji kadencji stał za nim, tuż obok Zołotowa.
Ukraińcy triumfują. Rosja traci maszynę za maszyną
Z Petersburga do Moskwy
Zołotow do Moskwy trafił w 1996 roku wraz z Putinem, który zaczął pracę w administracji prezydenta Jelcyna. Był jego osobistym ochroniarzem i szarą eminencją w kuluarach Kremla. Kiedy Putin został prezydentem, Zołotow awansował na szefa służb bezpieczeństwa – odpowiednika polskiej Służby Ochrony Państwa.
Współpracował wówczas blisko z Ramzanem Kadyrowem. Doradzał mu w organizacji czeczeńskiej służby bezpieczeństwa, która de facto stała się prywatną armią klanu Kadyrowów. Dziennikarka rosyjskiej opozycyjnej "Nowej Gaziety" Anna Politkowska twierdziła, że głównym zajęciem służby bezpieczeństwa na początku XXI wieku były porwania dla okupu i morderstwa na zlecenie. W październiku 2006 roku została zastrzelona pod swoim blokiem w centrum Moskwy. Sprawców nie wykryto.
Podczas trzeciej kadencji prezydenckiej Putin mianował Zołotowa ministrem spraw wewnętrznych i dowódcą Wojsk Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej. Otrzymał zadanie ostatecznego przekształcenia ich w wojska Gwardii Narodowej Federacji Rosyjskiej
Rosgwardia
W kwietniu 2016 roku Zołotow został dowódcą Rosgwarii i członkiem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Oficjalnie Gwardia Narodowa powstała w celu poprawienia bezpieczeństwa kraju, ochrony porządku konstytucyjnego, walki z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną. W zasadzie połączono funkcje kilku urzędów, służb i rodzajów wojsk. A całość podlega bezpośrednio Władimirowi Putinowi.
Rosyjski publicysta, Michaił Kałasznikow, porównał nowo utworzoną formację wojskową z Gwardią Pretoriańską starożytnego Rzymu. Amerykański wywiad i firma analityczna Stratfor, uznali, że utworzenie Gwardii Narodowej jest próbą zabezpieczenia się przez Putina przed możliwą nielojalnością innych organów, w tym sił zbrojnych, "w przypadku zamachu stanu". Ta opinia staje się coraz bardziej popularna. Również w Rosji.
Zwłaszcza że coraz częściej pojawiają się informacje o wykorzystaniu Rosgwardii w wewnętrznych rozgrywkach
Mafijna gwardia
W 2017 roku funkcjonariusze Rosgwardii ochraniali szefa moskiewskiej mafii, Dmitrija Pawłowa, znanego w świecie przestępczym jako Pawlik. Sprawa wyszła na jaw, kiedy doszło do strzelaniny z "żołnierzami" konkurencyjnej grupy przestępczej. Rosgwardia tłumaczyła się, że osoby biorące udział w strzelaninie nie są funkcjonariuszami, a pracownikami kontraktowymi i mogli pracować w innych firmach.
W grudniu 2017 roku opozycyjny polityk Aleksiej Nawalny ujawnił, że poprzez zawyżanie cen produktów z budżetu Rosgwardii wyprowadzono ponad 2 miliardy rubli. Działo się to poprzez firmy powiązane z Zołotowem – Yugexport i Zakłady Mięsne "Przyjaźń Narodów". W następnym roku okazało się, że dowódcy Rosgwardii, poprzez powiązane ze sobą fundacje, wyprowadzili kilkanaście milionów rubli z budżetu państwa, które trafiły na prywatne konta. Sprawę również ujawnił Nawalny.
W 2020 roku Nawalny został otruty, a międzynarodowe śledztwo ujawniło, że za próbą morderstwa stali funkcjonariusze podlegli Zołotowowi. Po powrocie do Rosji został aresztowany, oskarżony o terroryzm i skazany na 9 lat pobytu w kolonii karnej.
Pretorianie Putina w wojnie na Ukrainie
Na przełomie stycznia i lutego 2022 roku pojawiły się doniesienia, że oddziały Rosgwardii przemieszczają się w kierunku granicy rosyjsko-ukraińskiej i na Białoruś, dołączając do wojsk ćwiczących na poligonach Zachodniego Okręgu Wojskowego. Kiedy Rosjanie zaatakowali Ukrainę, wojska Rosgwardii szły w awangardzie uderzenia, w rezultacie czego poniosły znaczne straty. Zwłaszcza pod Buczą.
Na zajętych terenach oddziały Rosgwardii zaczęły spełniać rolę, jaką miały wojska NKWD podczas II wojny światowej – brutalnie pacyfikowali cywili i zatrzymywali osoby ważne dla lokalnej społeczności. W wielu miejscowościach aresztowano, torturowano, a następnie wywieziono do Rosji przedstawicieli władz samorządowych.
W Chersoniu, jednym z pierwszych miast okupowanych przez Rosję, oddziały Rosgwardii aresztowały i brutalnie pobiły prawie 400 cywili po tym, jak ci przeprowadzili pokojowe protesty przeciwko rosyjskiej okupacji. Podczas pobytu w Nowocharkowce siły Rosgwardii próbowały rozproszyć protestujących przy pomocy gazu łzawiącego i broni gładkolufowej. Zmarła jedna osoba. Pod koniec marca strzelano już ostrą amunicją. W Chersoniu miało zginąć minimum pięć osób.
W Rosji Rosgwardia pomogła stłumić protesty antywojenne, rozpędzając wiece i aresztując protestujących. Dla Putina Gwardia Narodowa jest gwarancją, że jego władza będzie trwała bez większych komplikacji. Pretorianie Putina skutecznie likwidują jakąkolwiek opozycje i opór nie szczędząc środków – od gumowych pałek po trucizny.
Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski