Pracownicy Orlenu domagają się od prezesa "dobrej zmiany". 2000 zł premii i więcej darmowego paliwa
Trzy razy w roku mają wypłacane nagrody, do tego karta na darmowe paliwo, średnie zarobki 6-7 tys. złotych. Pewnie wielu z was chciałoby pracować w Orlenie, ale uwaga, to wszystko dowody na to, że z pensjami w Orlenie jest... krucho. Do walki o godziwe wynagrodzenia włączają się związki zawodowe żądając dodatkowej premii na Boże Narodzenie.
06.12.2017 | aktual.: 14.12.2017 13:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Beata Szydło rozmawia z ludźmi i ujmuje się za pracownikami. Wicepremier Mateusz Morawiecki mówi, że należy zwiększać wynagrodzenia. Tymczasem nasz prezes, niby wywodzi się z PiS, a wyłamuje się z "dobrej zmiany". Kto, jeśli nie najbogatsza firma w Polsce, miałaby stać się wzorem traktowania pracowników - mówi WP Henryk Kleczkowski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ “Solidarność” PKN ORLEN i skarży się na skąpstwo prezesa.
W najbogatszej polskiej firmie wybuchł spór o wypłatę premii świątecznej. W tym roku Orlen osiągnął rekordowy zysk 5,5 mld złotych po opodatkowaniu. Związkowcy zaraz upomnieli się o ich zdaniem należne "podziękowanie za trud załogi". Chcą, aby firma wypłaciła wszystkim dodatkowe 2000 złotych. Problem w tym, że prezes dać nie chce, twierdząc, że pracownikom jest już wystarczająco dobrze.
Karta na darmowe paliwo, trzy nagrody
A dobrze to znaczy jak? W tym roku Orlen dwukrotnie wypłacał pracownikom nagrody jednorazowe. W sumie było to 2900 zł (1200 w marcu i 1700 w kwietniu). Będzie jeszcze trzecia nagroda w grudniu w wysokości 1700 zł. Na tym jednak nie koniec. Wprowadzono dodatek do pensji - 200 złotych miesięcznie nagrody uznaniowej. Ponadto spółka oferuje pracownikom darmowe paliwo - czyli coś w rodzaju deputatu węglowego dla górników z państwowych kopalni. Limit na kartach paliwowych zwiększono o 100 zł. W tym roku pracownicy Orlenu mogą zatankować bez płacenia paliwo wartości 470 zł.
- 470 zł? To drobny gest. Powinno być więcej. Po osiągnięciu rekordowych wyników finansowych chcielibyśmy dodatkowo otrzymać 2000 złotych premii na Boże Narodzenie. Dla Orlenu zatrudniającego 5 tys. pracowników to raptem 10 mln złotych. Prezes ma 5,5 mld i nie chce dać - mówi dalej Kleczkowski. Powołuje się przy tym na etos "dobrej zmiany". Prezes Orlenu, Wojciech Jasiński to przecież bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, wcześniej polityk PiS.
Największe emocje wzbudza spór o wynagrodzenia. Zarząd odpisał związkowcom, że średnie wynagrodzenie w spółce to 10 tys. zł miesięcznie (brutto). Spółka nie prowadzi redukcji zatrudnienia, a zatem pracownikom jest bardzo dobrze.
- Zarząd PKN ORLEN wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań wypracowanych po trudnych negocjacjach ze związkami zawodowymi dotyczących tegorocznego wzrostu płac - zapewnia WP Waldemar Grzegorczyk, p.o. dyrektora wykonawczego ds. Komunikacji Korporacyjnej w PKN Orlen. - Dokonano już wypłaty dwóch obligatoryjnych nagród jednorazowych w łącznej wysokości 2900 zł, zwiększono też doładowanie Karty Zakupowo/Paliwowej, przeprowadzono proces podwyżek uznaniowych, a w grudniu nastąpi wypłata nagrody wysokości 1700 zł. Wartość obligatoryjnych nagród jednorazowych dla pracownika w bieżącym roku jest wyższa o 1600 zł niż w roku poprzednim. Uwzględniając cały pakiet wynagrodzeń pokazuje jak wielką wagę spółka przywiązuje do zapewnienia pracownikom atrakcyjnych warunków płac - podsumowuje menedżer.
Inaczej sprawę widzi szef Solidarności twierdzi, że z wynagrodzeniami jest słabo. - Średnią zawyża kilku dyrektorów wykonawczych, każdy z pensją 800 tys. złotych rocznie. Przeciętny pracownik produkcji zarabia około 6 tys. brutto, osoby z dłuższym stażem 7 tys.zł. To tak jakby uznać, że jedni jedzą mięso, drudzy samą kapustę, więc średnio wszyscy jedzą pożywny bigos - ripostuje.
Dodatkowa nagroda za pracę na 100 procent
We wrześniu trzy organizacje związkowe napisały do zarządu Orlenu w sprawie dodatkowej nagrody jednorazowej. Uzasadnieniem premii jest rekordowy zysk po pierwszym półroczu i trzech kwartałach 2017 roku. Jak przekonuje Kleczkowski po zablokowaniu dopływu lewego paliwa na polski rynek działy produkcyjne w Orlenie pracują na 100 procent. Wcześniej, gdy działały mafie paliwowe, moce produkcyjne ograniczono do 60 proc. Stąd biorą się obecne rekordowe zyski spółki.
W odpowiedzi związkom Grażyna Baka, dyrektor wykonawcza PKN Orlen ds. kadr pisze, że wniosek strony społecznej został szczegółowo przeanalizowany przez zarząd spółki, z uwzględnieniem wyników finansowych koncernu, wielkości wzrostu wynagrodzeń w 2017 roku. Wylicza wszystkie bonusy pracownicze, a na koniec mówi "nie". "Złożoność i dynamika zmian, jakie wokół nas zachodzą, sprawiają, że z dużą ostrożnością musimy podchodzić do wszelkich decyzji skutkujących zwiększeniem zobowiązań finansowych spółki (...) nie jest możliwym pozytywne ustosunkowanie się do Państwa wniosku" - czytamy w odpowiedzi zarządu skierowanej do związków.
- Z rozmów z prezesem Wojciechem Jasińskim wynikało "macie dużo i siedźcie cicho". To arogancja porównywalna z okresem, kiedy rządziła Platforma Obywatelska - dodaje Kleczkowski. Zastrzega, że związki zawodowe zastanawiają się nad reakcją adekwatną do odmownej odpowiedzi zarządu.
W biura Orlenu uzyskaliśmy infromację, że średnie wynagrodzenie w spółce wyniosło 10022 zł, mediana to ok. 8000 zł, a wynagrodzenie brutto, aż 93 proc. pracowników przekraczało 5000 zł. Takie poziomy płac raczej nie powinny skłaniać do narzekań. Tymczasem wiosną przyszłego roku szykują się wybory wśród władz organizacji związkowych i stąd wzmożona "walka o godne pensje".