Orlen stracił głównego stratega. Z firmy odeszła już jedna trzecia doświadczonych menedżerów
Co łączy prezesa Orlenu Wojciecha Jasińskiego z Antonim Macierewiczem? Traci doświadczonych menedżerów równie szybko, jak minister obrony narodowej swoich generałów. W ciągu ostatnich dwóch lat spośród 35 dyrektorów wykonawczych w PKN Orlen, pracę straciła jedna trzecia.
Kolejne głośne w świecie biznesu pożegnanie z Orlenem dotyczy głównego stratega największego polskiego koncernu. Andrzej J. Kozłowski poinformował o tym na Twitterze. Przechodzi do innej branży, a na do widzenia zamieścił wykres wzrostu wartości spółki podczas swojej 9-letniej pracy, czyli + 470 proc. - To oczywiśnie nie moja zasługa - dopisał skromnie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
O karuzeli stanowisk w Orlenie coraz częściej piszą biznesowe media. W ciągu ostatnich dwóch lat spośród 35 dyrektorów wykonawczych w PKN Orlen, pracę stracił co trzeci. To menedżerowie, który odpowiadają za kluczowe obszary działalności koncernu -donosił serwis Wirtualny Nowy Przemysł. W czerwcu 2017 roku z Orlenu odszedł wiceprezes ds. finansowych Sławomir Jędrzejczyk oraz Piotr Chełmiński, członek zarządu do spraw rozwoju i energetyki. Jędrzejczyk zasłynął odważną decyzją o spisaniu na straty nieudanej inwestycji Orlenu w Możejkach. Wiele lat wcześniej za tą transakcją lobbował sam Lech Kaczyński. Kiedy do Orlenu przyszedł na prezesa Wojciech Jasiński czyli minister, poseł, polityk Prawa i Sprawiedliwości los "księgowego Orlenu" był przesądzony. Dokończył kadencję i nie starał się o stanowisko, wynika z komunikatu spółki.
Wymiana kadr
Następców tej dwójki menedżerów powołał już Wojciech Jasiński, czyli prezes z partyjnego rozdania. On sam objął stanowisko tuż po wygranych przez PiS wyborach w 2015 roku. Do "nowego zaciągu" dziennik Puls Biznesu zaliczył także wiceprezesa Mirosława Kochalskiego i Zbigniewa Leszczyńskiego. Według nieoficjalnych informacji spółka ma już następcę dla Andrzeja J. Kozłowskiego. Będzie to osoba awansowana wewnątrz firmy, aby nie narażać korporacji na problem związany z koniecznością poznawania jej działalności od zera przez kogoś zupełnie nowego. Zapytaliśmy w biurze prasowym PKN Orlen o utratę menedżerów i powody karuzeli kadrowej, jednak nie uzykaliśmy komentarza.
- Na zachodzie normą jest to, że zmiany ważnych stanowisk są bardzo dobrze przygotowywane. Często nowi pracownicy są nawet przez kilka lat przygotowywani do przejęcia nowych obowiązków. Tymczasem w Polsce kluczowe osoby w firmie zmienia się jak rękawiczki, zwłaszcza w spółkach Skarbu Państwa - mówi Paweł Biedrzycki, autor serwisu StrefaInwestorów.pl piszącego o wydarzeniach na polskiej giełdzie. - Oczywiście przy okazji tych zmian zawsze zapewniani jesteśmy, że nie są one szkodliwe dla spółki. Trudno mi w to uwierzyć. Tego rodzaju zmiany być może mogą być niezauważalne w okresie dobrej koniunktury. Jeżeli sytuacja rynkowa się zmieni mogą się szybko odbić bardzo negatywnie - dodaje.
Ale świetnie zarabiają
Tym samym największa polska stała się globalnym fenomenem, wartym opracowania przez któregoś ze światowych guru teorii zarządzania. Tymczasem biznesowe doświadczenie prezesa Jasińskiego, sprowadza się do zarządzania spółką Srebrna, uznawaną za biznesowe zaplecze partii. Tutaj możecie przeczytać jego CV. Dla porównania, Patrick Wendeler, 46-letni prezes niemieckiej firmy Aral, ma ponad 20 lat doświadczenia w branży. Zaczynał jako pracownik stacji benzynowej BP w Hamburgu, pnąc się po szczeblach kariery awansował na szefa marketingu, szefa BP w Austrii, by po latach przygotowań przejąć stery w Aral.
Mimo to prezes Jasiński ma same sukcesy. Orlen notuje rekordowe zyski, rekordową sprzedaż paliw, a wycena firmy szybuje ponad 50 mld. To jeszcze nie wszystko, Wojciech Jasiński zajął nawet drugie miejsce rankingu najcenniejszych prezesów polskich firm. Jego wartość oszacowano na 513 mln złotych. Dzięki takim gestom Polacy kochają jego firmę.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Analitycy komentując sukcesy spółki piszą, że firma zyskała na uszczelnieniu sytemu podatkowego. Jeszcze dwa lata temu co dziesiąty litr diesla pochodził z przemytu lub "firmy krzak" importującej paliwo i niepłacącej podatków. Tomasz Kasowicz, analityk z domu maklerskiego PKO BP podkreślał, że spółka ma nadzwyczaj dobrą sytuację makroekonomiczną, a pod względem korporacyjnym jest dobrze poukładana.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na tym wizerunku pojawiła się zaledwie drobna rysa. Niedawno Orlen przegrał przetarg na dostawy paliw dla Centrum Obsługi Administracji Rządowej. Przez głupi błąd, bo w ofercie zabrakło podpisu elektronicznego. Na tym kontrakcie 2,1 mln zł zarobi prywatna firma z Wyszkowa.