Poznań zażąda odszkodowania od sprawców pobicia Syryjczyka?
Zdaniem prezydenta Jacka Jaśkowiaka pobicie Syryjczyka przez grupę chuliganów uderza w wizerunek Poznania i należy ich pozwać o odszkodowania z tego tytułu. - Sprawa będzie się ciągnęła bardzo długo i jest trudna do wygrania - mówi Wirtualnej Polsce jeden z ekspertów ds. PR.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 3 listopada na ul. Półwiejskiej w Poznaniu, czyli ścisłym centrum miasta. Trzech nastolatków zaatakowało 31-letniego Syrii. Powodem miała być jego śniada karnacja. Na szczęście w pobliżu przechodził patrol policji, który zauważył bójkę. Ranny Syryjczyk trafił do szpitala, a na miejscu zatrzymano jednego ze sprawców, którym okazał się 18-latek, wcześniej karany za różne przestępstwa. Po kilku dniach na policję sam zgłosił się kolejny ze sprawców.
Chociaż od tego zdarzenia minął już ponad tydzień, o sprawie cały czas jest głośno. Partia Razem zorganizowała w miejscu pobicia demonstrację pod hasłem „Stop rasizmowi”, a pobitego Syryjczyka odwiedzili w szpitalu m.in. abp Stanisław Gądecki, Patriarcha Syrii Grzegorz III (pobitym okazał się chrześcijanin), a także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Zdaniem prezydenta cała sprawa bardzo zaszkodziła Poznaniowi, który do tej pory uchodził za miasto tolerancji, a latem nawet przeprowadzono tu kampanię pod hasłem "Wspólnie tworzymy jeden Poznań" podkreślającą multikulturowość stolicę Wielkopolski.
- Ponosiliśmy i ponosimy nadal bardzo wysokie koszty związane z zachęcaniem do inwestowania czy studiowania w Poznaniu, a tego typu wydarzenie bardzo negatywnie wpływa na inwestycje – powiedział w rozmowie z telewizją WTK Jacek Jaśkowiak. – Inwestorzy, którzy zatrudniają u siebie obcokrajowców tego typu sygnały traktują poważnie i może to ich skłonić do zainwestowania w innych miastach i tam stworzenia miejsc pracy zamiast w Poznaniu – dodał.
W opinii prezydenta skoro można oszacować korzyści wizerunkowe miasta spowodowane określonymi działaniami i wydarzeniami, to tak samo można oszacować straty, jakie spowodowała sprawa z pobiciem.
- Sprawcy są znani i jeśli zapadnie wyrok karny, nie ma przeszkód do tego, by dochodzić od tych osób również odszkodowania za straty wizerunkowe – uważa Jaśkowiak.
O to, czy taki proces ma sens, zapytaliśmy dra hab. Jacka Trębeckiego, wiceprezesa poznańskiej firmy Prelite, wielokrotnie nagradzanej za działania w obszarze PR.
- Odwiedzenie tego pobitego Syryjczyka w szpitalu i przeproszenie to było bardzo dobre zachowanie, tak powinien zachować się w tej sytuacji każdy szef, ale proces o odszkodowanie to już przesada – mówi Wirtualnej Polsce dr Trębecki. – Po pierwsze, taka sprawa będzie się ciągnąć bardzo długo, przez co dalej będzie żywa w mediach, czyli przypominać o tym, co się stało. Po drugie, trudno ją będzie wygrać. To na pozywającym ciąży przecież obowiązek udowodnienia i wycenienia poniesionych strat, a jak to zrobić w tej sytuacji? Znaleźć turystę, który zezna przed sądem, że chciał przyjechać do Poznania, ale zrezygnował, gdy usłyszał o tym pobiciu? Jeśli rzeczywiście dojdzie do procesu, to sam jestem ciekaw, jak miasto będzie udowadniać swoje straty – dodaje.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .