Pożary w Australii: nieco lepiej
(AFP)
W Australii około 10 tysięcy strażaków wciąż walczy z setką pożarów szalejących w okolicach Sydney. Prowadzenie akcji ułatwia pogoda - jest chłodniej i wilgotniej. Największe pożary są m.in. w parku narodowym Blue Mountains, na zachód od Sydney oraz na południowym wybrzeżu Nowej Południowej Walii. Straż pożarna zapewnia jednak, że ogień już nie zagraża przedmieściom Sydney.
06.01.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Chłodniejsze i wilgotniejsze warunki mają się utrzymać do jutra. Zdaniem meteorologów, powrócą wówczas temperatury sięgające 35 st. oraz wiatr dochodzący do 70 km na godzinę.
Pożary, z których część jest skutkiem podpaleń, wybuchły w stanie Nowa Południowa Walia w czasie świąt Bożego Narodzenia. Ogień objął ponad 550 tys. hektarów. Spłonęło około stu domów, a nie - jak wcześniej podawano - ponad 170. W pożarach nikt nie zginął. Policja aresztowała już 26 podejrzanych podpalaczy, w większości nieletnich.
Podobne pożary wybuchły w Australii w 1994 r. Wtedy jednak ugaszono je po 10 dniach. Obecna akcja gaśnicza trwa już dwa tygodnie i - jak powiedział australijski minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych Bob Debus - nie zakończy się szybko. (kor)