Pożary pustoszą Grecję. Tysiące osób musiały uciekać z domów. Dwie zginęły
Strażacy walczą z niespotykaną dotąd falą pożarów w Grecji. Ogień sieje spustoszenie w ponad 150 miejscach. Tysiące osób musiały uciekać z domów, a dwie poniosły śmierć.
- Mówimy o czymś, co daje się opisać tylko jako Apokalipsa - powiedział na antenie radia ERT Sotiris Danikas, szef straży wybrzeża wyspy Eubea, skąd drogą morską ewakuowano prawie 700 osób.
W sobotę, 7 sierpnia, walka z pożarami na terenie Grecji toczy się w ponad 150 miejscach. "Ogień daje się szczególnie we znaki w regionach na północ od Aten, a także w gminie Olimpia w regionie peloponeskim" - donosi Polska Agencja Prasowa.
- Pożary o niespotykanych wcześniej intensywności i zasięgu zmuszają wszystkie nasze siły do walki z żywiołem, który nie ustaje ani na chwilę, w dzień czy w nocy - przekazał Nikos Hardalias, wiceminister obrony cywilnej i zarządzania kryzysowego, przedstawiając obraz sytuacji w kraju.
Dwie ofiary pożarów w Gracji. Jedna z nich to strażak
Tysiące mieszkańców zostało zmuszonych do opuszczenia własnych domów, a w akcję gaśniczą zaangażowały się służby z Francji oraz Stanów Zjednoczonych. Ponad 20 samolotów zrzuca wodę na płonące lasy.
Zobacz także: Horror w Grecji. "To było jak w Hiroszimie"
Niestety pojawiły się już pierwsze informacje o ofiarach pożarów w Grecji. Jedna z nich to 38-letni strażak ochotnik, który został przygnieciony przez słup elektryczny na przedmieściach Aten. Druga to prezes Ateńskiej Izby Handlowej Konstantinos Michalos, którego ciało znaleziono na terenie jednej z fabryk.
Skala tragedii "pokazuje realne oblicze zmian klimatycznych"
Pożary w Grecji są spowodowane fatalną sytuacją meteorologiczną. Od dłuższego czasu panują tam niewyobrażalne upały, podczas których temperatura przekracza 40 stopni Celsjusza.
Premier Kyriakos Micotakis mówi wprost, że skala tragedii "pokazuje realne oblicze zmian klimatycznych".