Pożary na Syberii mogą uratować Ukrainę? "Co wybierze Putin?"
Płoną lasy na Syberii. Do tej pory z ogniem walczyło wojsko, wykorzystując też samoloty. Teraz syberyjskie jednostki rosyjskiej armii walczą w Ukrainie. "Co wybierze Putin: mniej pożarów w Rosji czy mniej ataków w Ukrainie?" - pyta ukraińska deputowana Łesia Wasylenko.
Pożary lasów na Syberii nie mogą zostać opanowane, bo większość żołnierzy, którzy zwykle walczą z ogniem, jest teraz w Ukrainie - informuje "The Independent".
Pytanie brzmi: co wybierze Putin?
Łesia Wasylenko zauważa, że "pożary w Syberii mogą po prostu uratować Ukrainę".
"Żeby ugasić narastające pożary lasów w Rosji, trzeba będzie użyć samolotów, które obecnie bombardują Ukrainę. Pytanie brzmi: co wybierze Putin? Mniej pożarów w Rosji czy mniej ataków w Ukrainie?" - napisała w mediach społecznościowych deputowana z Ukrainy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
O roli rosyjskiego wojska w gaszeniu pożarów na Syberii w rozmowie z "The Independent" mówiła też Jessica McCarty - badaczka klimatu z amerykańskiego Uniwersytetu Miami.
- Walka z największymi pożarami często wymaga wykorzystania samolotów wojskowych, aby wykryć i zweryfikować raporty satelitarne lub pochodzące od społeczności, więc jeśli wojna będzie trwała, jest wątpliwe, że będą one dostępne nawet latem - zauważyła McCarty.
Spłonęło już ponad 2 mln hektarów
Pożary lasów w Rosji w tym roku rozprzestrzeniają się w wyjątkowo szybkim tempie - powierzchnia objęta ogniem jest dwa razy większa niż w tym samym okresie roku 2021 - podał rosyjski oddział Greenpeace.
W tym samym okresie 2021 roku spłonęło 915 600 hektarów terenu, podczas gdy obecnie to już 2,2 mln ha.
Zobacz też: Tak może wyglądać przyszłość Ukrainy. Pułkownik o słabej stronie Rosji
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski