Płonęły chemikalia. Na teren pogorzeliska weszli śledczy
Śląskie Centrum Zarządzania Kryzysowego poinformowało o zakończeniu działań gaśniczych i zabezpieczających na terenie nielegalnego składowiska odpadów niebezpiecznych w Siemianowicach Śląskich. 10 maja wybuchł tam pożar, który objął około 6 tysięcy mkw. składowiska. Płonęły chemikalia. Na teren pogorzeliska weszli śledczy.
Władze Siemianowic Śląskich szacują, że na terenie składowiska zgromadzono w różnych pojemnikach kilka tysięcy ton różnego rodzaju substancji ropopochodnych, rozpuszczalników i farb, a także podobne ilości odpadów plastikowych - podaje PAP.
Akcja gaśnicza, w której wzięło udział kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej, została ograniczona w poniedziałek do doraźnego dogaszania pogorzeliska i zabezpieczenia terenu. Według informacji przekazanych przez Śląskie Centrum Zarządzania Kryzysowego w piątek działania zostały ostatecznie zakończone.
Zapory sorpcyjne na Rowie Michałkowickim i Brynicy, gdzie spływa woda z akcji gaśniczej wraz z chemikaliami, zostały utrzymane. Wojewoda Marek Wójcik podczas konferencji prasowej zapewnił, że Wisła, do której ostatecznie trafia woda, nie jest zagrożona. Nie odnotowano również śnięcia ryb na rzekach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teren przekazano policji. Prokuratura prowadzi śledztwo
Teren nielegalnego składowiska został przekazany funkcjonariuszom policji. Śledztwo w sprawie pożaru wszczęła Prokuratura Rejonowa w Siemianowicach Śląskich. Prowadzi ona dochodzenie pod kątem sprowadzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób, a także składowania odpadów wbrew przepisom, co może zagrozić życiu lub zdrowiu albo spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi.
Niewykluczone, że sprawę przejmie Prokuratura Regionalna w Katowicach, gdzie toczy się duże śledztwo, którego jednym z wątków jest nielegalne składowisko w Siemianowicach Śląskich. Śledztwo dotyczy w sumie 37 takich miejsc w Polsce.
Źródło: PAP
Czytaj także: