Pożar Notre Dame. Polak mieszkający we Francji: to symbol, który każdy paryżanin nosi w sercu
Paryż. Płonie katedra Notre Dame. - Wszyscy są w szoku - mówią Polacy mieszkający w stolicy Francji w rozmowie z Wirtualną Polską. Razem z Francuzami liczą na to, ze strażakom uda się ugasić ogień.
Około godziny 19 zaobserwowano kłęby dymu nad katedrą Notre Dame. Strażacy podejrzewają, że ogień pojawił się podczas prac remontowych w świątyni. Wszystko wskazuje na to, że wnętrze mogło całkowicie spłonąć. Teren wokół budynku został ewakuowany.
Jak mówi Adam w rozmowie z Wirtualną Polską, wszyscy w Paryżu są bardzo przejęci. - W metrze, w knajpach i domach, każdy ogląda relacje w telewizji i na smartfonach z przerażeniem w oczach. Wszędzie wyświetlają się informacje o pożarze. Wszyscy są w szoku - opowiada Polak.
Dodaje, że katedra Notre Dame jest równie ważnym miejscem we Francji jak wieża Eiffla. - Katedra jest symbolem historycznym, kulturowym i religijnym - tłumaczy Adam, podkreślając, że doszło do wielkiej tragedii.
- Ta katedra dominowała nad miastem. Dla paryżan i Francuzów to jest symbol, który noszą w sercu - mówi Polak mieszkający w stolicy Francji.
Adam wskazuje też na to, że podczas akcji gaśniczej zszokowała go jedna rzecz. - Nie było widać zbyt wielu strażaków, jedynie jeden strumień wody. Nie widać akcji, helikopterów - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Polak dodał również, że liczył na to, że iglica nie runie i pożar zostanie ugaszony w miarę szybko. - Teraz po zawaleniu się iglicy na pewno doszło do wielkich zniszczeń we wnętrzu katedry - podkreśla Adam.
"Mam jeszcze popiół na kurtce"
#
Gdy katedra zaczynała się palić, Patryk siedział w jednej z kawiarni zaraz naprzeciwko Notre Dame. Poczuł swąd spalenizny. Początkowo myślał, że dochodzi on z kuchni. Chwilę później przybiegł barman i powiedział, że pali się katedra. Ludzie przechodzący obok zaczęli się zatrzymywać i patrzyć z niedowierzaniem w kierunku budowli. Twitter i Instagram obiegły zdjęcia i nagrania symbolu Paryża w płomieniach.
- Ewakuacja ludzi wokół katedry przebiegła błyskawicznie. Nas, stojących za blisko, od razu poproszono o to, żeby się odsunąć. W powietrzu cały czas bardzo intensywnie czuć popiół. Tu w okolicach katedry wszytko stoi w miejscu. Stacje metra wokół są zamknięte, paraliż miasta. Stoimy na przeciwko fasady, która jeszcze jest cała. Z tyłu już nic nie ma, dach jest zawalony. Widać tylko ogromne płomienie i kłęby dymu. Mimo, że stoję w odpowiedniej odległości na mojej czarnej kurtce jest popiół - mówi nam obecny na miejscu Patryk Bukalski.
Paryżanie nie mogą uwierzyć, że słynna katedra płonie. Tysiące ludzi czeka aż służby ugaszą ognień trawiący Notre Dame.
- Widać smutek niedowierzanie. Stoję tutaj z tysiącami ludzi i nikt nie może uwierzyć w to, co się właśnie dzieje. W końcu obok wieży Eiffla i łuku triumfalnego, to jest jeden z symboli Paryża. Tej katedry nigdy nie skończono, budowa trwała setki lat. Teraz już nie będzie na to szans - dodaje aktor.
#
Kamila Pakuła mieszka na 6. piętrze w kamienicy niedaleko od Notre Dame. - Widzę jak spaliła się połowa budynku - mówi Polka. Dodaje w rozmowie z Wirtualną Polską, że strażacy walczą z ogniem.
Na pytanie o przyczynę pożaru mówi, że z jednej strony może być to czysty przypadek, niedopatrzenie. Ale nie wyklucza, że mogło to być zaplanowane działanie. - Szkoda tego budynku, bo jest znany na całym świecie - mówi Kamila.