Pożar hali w Gdańsku. Śledczy mają pierwsze hipotezy

Pożar w zabytkowej hali na Przeróbce w Gdańsku mógł być spowodowany pojawieniem się ognia w laboratorium narkotykowym - informuje RMF FM. Śledztwo trwa, a straty sięgają 13 mln zł.

Pożar hali w Gdańsku. Śledczy mają pierwsze hipotezy
Pożar hali w Gdańsku. Śledczy mają pierwsze hipotezy
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Hukalo
Sara Bounaoui

Hipotezę o pożarze laboratorium narkotykowego wysnuł biegły -  ustalił reporter RMF FM. Śledczy nie ujawniają jednak, czy znaleziono dowody świadczące o produkcji narkotyków w hali. - Jest to jedna z hipotez, którą bierzemy pod uwagę - usłyszał dziennikarz RMF FM.

W zeszłym tygodniu rozpoczęły się oględziny wnętrza hali. Prokuratorzy zabezpieczyli materiał dowodowy, który zostanie poddany badaniom przez biegłych z zakresu pożarnictwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dotknęły go dwa pożary. "Boję się zapalniczką przypalać papierosa"

Wykorzystano również skaner 3D, który pozwala na stworzenie precyzyjnego trójwymiarowego obrazu miejsca zdarzenia. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Straty wstępnie oszacowano na 13 mln złotych

Do pożaru doszło 5 lutego w dawnych Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego przy ul. Siennickiej. Jedna osoba trafiła do szpitala, a przed przyjazdem służb ewakuowano około 60 osób.

Hale były dzierżawione przez różne firmy. W jednej z nich znajdowało się 1,5 tys. rowerów MEVO, w tym ponad 1,3 tys. ze wspomaganiem elektrycznym, 162 rowery standardowe oraz 1000 akumulatorów.

Spłonął także sprzęt firmy zajmującej się transportem medycznym, w tym quad z przyczepą ratowniczą, defibrylatory, kardiomonitory oraz namioty medyczne. Zniszczony został również sprzęt muzyczny organizatora koncertów, w tym nowa scena, nagłośnienie i mikrofony. Straty wstępnie oszacowano na 13 mln złotych.

Pojawiły się informacje, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego może zbadać, czy pożar był wynikiem działania agentury obcego państwa. Rzecznik prasowy MSWiA Jacek Dobrzyński w rozmowie z Polsat News odniósł się do tych doniesień. - Nie, na tym etapie dopiero policja będzie robić oględziny, później wejdą biegli z zakresu pożarnictwa, by określić, co było przyczyną pożaru - wyjaśnił.

Źródło: RMF FM, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)