Pożar chemikaliów na Śląsku. Alarmowali o tym miejscu od lat
Płonie składowisko odpadów chemicznych w Siemianowicach Śląskich. Kłęby gęstego dymu widać z kilkunastu kilometrów. Mieszkańcy otrzymali wiadomości z alertem RBC. - Zawiadomienie do prokuratury w sprawie tego składowiska poszło już w 2020 roku - przekazał Wirtualnej Polsce Łukasz Pietrzyk, rzecznik siemianowickiego urzędu miejskiego.
Do pożaru doszło ok. godzin 9 w dzielnicy Michałkowice przy ul. Wyzwolenia na składowisku odpadów. Z informacji strażaków biorących udział w akcji wynika, że płoną pojemniki z rozpuszczalnikami i plastik.
W związku z zagrożeniem na miejscu pracują służby chemiczne. Po godzinie 11 pojawił się komunikat wskazujący, że "w powietrzu na osiedlu znajdującym się w sąsiedztwie pożaru nie stwierdzono substancji zagrażających życiu i zdrowiu". Ale jak dowiadujemy się od mieszkańców, gryzące powietrze jest nawet w Katowicach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy Siemianowic Śląskich i okolicznych miast otrzymali wiadomości z alertem RBC. "Uwaga! Pożar substancji chemicznych w Siemianowicach Śląskich. Nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz, zostań w domu i zamknij okna".
W sieci pojawiło się mnóstwo nagrań i zdjęć z ościennych miejscowości. Kłęby dymu widać m.in. w Katowicach, Sosnowcu, Wojkowicach, Chorzowie. Mieszkańcy komentują, że podobne pożary mają miejsce co roku, w różnych miejscowościach w Śląskiem. Rozgoryczeni piszą, że to "tani sposób na pozbycie się problemu".
Łukasz Pietrzyk, rzecznik siemianowickiego urzędu miejskiego, w rozmowie z Wirtualną Polska podkreśla, że problem składowiska i gromadzonych tam odpadów był znany władzom miejskim. Przekonuje też, że podjęto działania w tym zakresie.
- Zawiadomienie do prokuratury w sprawie tego składowiska składaliśmy już w 2020 roku. Prokuratura wszczęła postępowania na nasz wniosek. Poinformowaliśmy również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach - przekazał WP.
- Potwierdzam, że magistrat złożył zawiadomienie o przestępstwie. Powstępowanie w tej sprawie toczy się w prokuraturze regionalnej w Katowicach - jest to szersze postępowania, którego elementem jest to składowisko - powiedział Wirtualnej Polsce prok. Michał Binkiewicz, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
- W sprawie tego składowiska była prowadzona od ponad trzech lat korespondencja między prokuraturą i magistratem, który z mocy prawa zobowiązany był do utylizacji tych (składowanych) rzeczy, które po przebadaniu dla postępowania stały się zbyteczne - wskazał Binkiewicz. Dopytywany dodał, że obowiązek utylizacji spoczywa na właścicielu terenu, a jeśli nie sposób go ustalić, na władzach lokalnych.
Siemianowicki magistrat apeluje do mieszkańców: "Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności i w miarę możliwości przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach" - napisano w komunikacie. Głos w mediach społecznościowych zabrał prezydent miasta Rafał Piech.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski