To są te odmrożenia gospodarcze, ale są jeszcze inne odmrożenia, odmrożenia związane z życiem publicznym, głównie
życiem szkolnym. Tutaj Rada Medyczna także doradza, żeby stopniowo dopuszczać kolejne
roczniki do szkoły? Już dzieci ze żłobków i przedszkoli poszły, w dalszej kolejności rozumiem, że klasy 1-3?
Panie redaktorze, przede wszystkim ja zawsze podkreślam - kwestia szkoły, kwestia dzieci to jest niezwykłe trudny temat. I tutaj naprawdę musimy
być bardzo ostrożni, bo mamy na szali z jednej strony kwestie bezpieczeństwa epidemiologicznego,
z drugiej strony całą tą sferę edukacyjno-socjologiczno-psychologiczną, prawda,
bo tak sobie można to w sumie nazwać. Natomiast już dawno...
Jako ojciec dwójki dzieci zgadzam się z panem w stu procentach, nawet w 150.
Ja też jestem ojcem dwójki dzieci, możesz już trochę starszych, ale zdajemy sobie sprawę z tego, co to znaczy dla dzieci siedzenie
non stop przed telewizorem czy przed ekranem komputera. Natomiast myśmy już przy poprzednich odmrożeniach
mówili o pewnej regionalizacji uruchamiania zarówno gałęzi gospodarki, ale przede wszystkim
właśnie uruchamiania szkolnictwa. I ja mam nadzieję, że te sugestie dotyczące regionalizacji będą uwzględnione, bo
wczoraj słyszeliśmy z ust bodajże ministra zdrowia o właśnie takim regionalnym podejściu do pewnych
działań odmrażających.
Czyli regionalizacja to jest dobry pomysł? Żebyśmy odmrażali
tam, gdzie można i nie trzymali, nie patrzyli na całą Polskę jako na jeden twór, bo inaczej sytuacja wygląda na Śląsku,
a inaczej na Podlasiu.
Oczywiście, że tak.
To nie jest jakiś nasz polski wymysł, bo przecież mamy te wszystkie kolory i powiaty
i dystrykty w różnych krajach, chociażby we Włoszech, prawda, i tam jest to zróżnicowanie. Natomiast wydaje
się, że - zresztą my widzimy po pierwsze wiodące województwa. W tych województwach widzimy wiodące regiony,
wiodące miasta. No wiadomo, że Mazowsze z Warszawą olbrzymią, gdzie jest dużo zakażeń, będzie zawsze napędzało
liczbę stwierdzonych zakażeń, także ciężko porównać Mazowieckie z Podlaskim na przykład.
Więc regionalizacja to jest dobry pomysł.
Jeszcze dodam tylko, że minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek mówił niedawno tak: "jeśli
tendencja spadkowa liczby zakażeń utrzyma się, to kolejne grupy uczniów będą co tydzień wracać do szkoły. Za tydzień klasy 1-3, za
dwa tygodnie 4-8, a od 10 maja szkoły ponadpodstawowe". Tak szybko możemy sobie
pozwolić na odmrożenie szkół?
Trochę tempo takie bym powiedział szybkie, zawrotne. Wydaje się, że ja osobiście gdybym
miał decydować, puściłbym te dzieci młodsze i zobaczył jaka będzie tego konsekwencja. Takie zresztą były nasze rozmowy
wcześniej, że ten system takiego monitorowania, w jaki sposób szkoły wpływają na szerzenie się epidemii, jest
jednak konieczny. Tutaj oczywiście kwestia jest jeszcze maturzystów, a więc tutaj można jak gdyby nie iść, że
tak powiem, kolejnymi rocznikami, tylko pomyśleć o tych biednych, nawet nie w cudzysłowie, dosłownie maturzystach, dlatego że
oni - nie zazdroszczę im zdawania matur w takiej sytuacji. Ale może ta grupa jako grupa osób
praktycznie dojrzałych, dorosłych, które mogą zastosować się do pewnych zaleceń, mogłaby być jak gdyby dopuszczona
do takiej normalnej, może nie tyle nawet nauki, co egzaminów maturalnych. Także myślę, że jest to wykonalne. To było przerabiane
rok temu i myślę, że z tych doświadczeń można skorzystać i również zrobić to w tej chwili. Natomiast puszczenie wszystkie dzieci
na raz do szkoły to chyba troszkę za dużo.