Powell: suwerenny rząd Iraku być może już za rok
Sekretarz stanu USA Colin
Powell oświadczył, że pół roku powinno wystarczyć powołanej przez
Amerykanów irackiej Radzie Zarządzającej na sporządzenie nowej
konstytucji państwa. Nie chciał powiedzieć, ile czasu zajmie potem
przeprowadzenie wyborów, po których powstałby pierwszy suwerenny
rząd nowego Iraku, ale dodał, iż zdaniem "niektórych" potrzeba na to dalszych sześciu miesięcy.
27.09.2003 | aktual.: 27.09.2003 13:09
Oznaczałoby to, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, jako dwa państwa okupacyjne w Iraku, mogłyby przekazać Irakijczykom suwerenną władzę jesienią lub pod koniec przyszłego roku, w przybliżeniu półtora roku po obaleniu reżimu Saddama Husajna.
Powell jest pierwszym wysokim rangą przedstawicielem USA, który podał jakiś termin pozwalający zorientować się w przybliżeniu, kiedy w Bagdadzie powstanie niezależny rząd iracki. Anonimowy przedstawiciel administracji USA oświadczył Associated Press, że Powell uczynił to w odpowiedzi na żądania Francji, aby przyspieszyć proces przekazywania władzy Irakijczykom.
Najpierw konstytucja, potem wybory
Na konferencji prasowej w siedzibie ONZ sekretarz stanu USA powiedział w piątek (w nocy na sobotę czasu polskiego), że i on, i amerykański cywilny administrator Iraku Paul Bremer uważają, iż sześć miesięcy to wystarczający okres na ustalenie przez Irakijczyków, jaką formę rządów i jaki system przedstawicielski chcieliby mieć w swoim kraju.
Gdyby udało się dotrzymać tego terminu - dodał sekretarz stanu - to należałoby uznać, że "wkrótce potem ludność (Iraku) będzie mogła ratyfikować taką konstytucję i przygotować się do wyborów".
Zapytany, kiedy w Iraku dojdzie do wyborów, Powell odparł, że "naprawdę nie może podawać dokładnego terminu", po czym dodał: "Niektórzy mówią, że na przeprowadzenie wyborów potrzeba dalszych sześciu miesięcy".
Szef dyplomacji amerykańskiej podkreślił zarazem, że Stany Zjednoczone "są gotowe pozostawać w Iraku tak długo, jak to będzie potrzebne do ustanowienia w tym kraju reprezentatywnej formy rządów".
Rezolucja bez terminów
Rzecznik Białego Domu Scott McClellan powiedział, że półroczny termin przygotowania konstytucji to "realistyczna ocena czasu" potrzebnego do takiego przedsięwzięcia.
McClellan dodał jednak, że w projekcie rezolucji, który USA zamierzają przedstawić Radzie Bezpieczeństwa ONZ, aby uzyskać wyraźny mandat dla misji stabilizacyjnej w Iraku, nie będzie żadnych terminów ustanawiania demokracji. Projekt rezolucji "przewiduje, że terminy te ustali (iracka) Rada Zarządzająca, współdziałająca z koalicją".
"Rzecz jasna chcemy, aby to następowało możliwie najszybciej, ale chcemy, żeby proces ten przebiegał w sposób uporządkowany" - oświadczył rzecznik Białego Domu.
Powell konferował w czwartek w Nowym Jorku z ministrami spraw zagranicznych czterech innych stałych członków Rady Bezpieczeństwa, rozporządzających prawem weta: Francji, W. Brytanii, Rosji i Chin, oraz z członkami irackiej Rady Zarządzającej. W piątek rozmawiał także z szefami dyplomacji wielu innych krajów, po czym wrócił do Waszyngtonu, aby przygotować poprawioną wersję projektu rezolucji.
Szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz powiedział w piątek w Nowym Jorku, że Powell oświadczył swym rozmówcom, iż wiezie do Waszyngtonu "bardzo szeroki krąg sugestii" i "odniesie się do nich bardzo poważnie", po czym w przyszłym tygodniu rząd USA przedstawi nową wersję projektu rezolucji.
Francja, a także Rosja i Niemcy, chciałyby przyspieszyć przekazanie władzy Irakijczykom. Prezydent Francji Jacques Chirac mówił niedawno, że powinno to nastąpić w ciągu 6-9 miesięcy.
W Bagdadzie rzecznik Rady Zarządzającej oświadczył, że 25-osobowe gremium powołane w sierpniu do ustalenia trybu przygotowania konstytucji, przedstawi Radzie swe rekomendacje przed końcem września, czyli najpóźniej we wtorek.