PolskaPoważny błąd Platformy? "Mogła stracić część poparcia kosztem Nowoczesnej"

Poważny błąd Platformy? "Mogła stracić część poparcia kosztem Nowoczesnej"

- Platforma popełniła błąd decydując się na wyjście z sali plenarnej. W ten sposób nic nie zyskała, mogła natomiast stracić część poparcia kosztem Nowoczesnej - tłumaczy Wirtualnej Polsce dr Grzegorz Balawajder, politolog z Uniwersytetu Opolskiego. Podobnie zachowanie polityków PO ocenia doc. dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz. - Takie gesty prezentują bardzo emocjonalny stosunek do wydarzeń oraz partię w rozsypce - mówi WP politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Michał Fabisiak

26.11.2015 | aktual.: 26.11.2015 13:41

Przed środową debatą nad projektami uchwał PiS ws. wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego klub Platformy Obywatelskiej opuścił salę plenarną Sejmu. Posłowie tej partii nie brali również udziału w głosowaniu. W ten sposób politycy PO wyrazili swój protest przeciwko niszczeniu wolności i demokracji, czego w ich ocenie dopuszcza się Prawo i Sprawiedliwość.

Warto odnotować, że tydzień temu głosowanie ws. ustawy o Trybunale Konstytucyjnym zbojkotowały trzy kluby: PO, Nowoczesna i PSL. Tym razem dwa ostatnie zdecydowały się uczestniczyć w debacie. Politycy partii Petru mocno zaznaczyli swoją obecność na sali - wszyscy członkowie klubu parlamentarnego ugrupowania wystąpili w części poświęconej na zadawanie pytań wnioskodawcy projektu. Zdaniem Pietrzyk-Zieniewicz było to taktyczne zagranie ze strony polityków partii Ryszarda Petru, która rywalizuje z Platformą o ten sam, liberalny elektorat.

- Prawdopodobnie uznali, że tego rodzaju demonstracje nie wnoszą niczego merytorycznego do debaty publicznej. Trudno się z nimi nie zgodzić, bo jak mówi przysłowie, nieobecni racji nie mają - mówi politolog UW. I dodaje, że manifestacja polegająca na opuszczaniu sali Sejmu może być skuteczna tylko raz i jest instrumentem, z którego należy korzystać bardzo rzadko.

- Ryszard Petru dąży do tego, aby jego formacja stała się czołową siłą opozycyjną w polskim parlamencie. Myślę, że wykorzystuje fakt, że Platforma do czasu wyboru nowego przewodniczącego będzie znajdować się na rozdrożu - uważa z kolei dr Balawajder. Zarówno on, jak i Pietrzyk-Zieniewicz zgodnie przyznają, że wczorajsza debata umocniła Nowoczesną kosztem Platformy.

- Widać, że ugrupowanie Petru wchodzi w buty PO i kreuje się na jedyną merytoryczną opozycję w Sejmie. Myślę, że w ten sposób będzie zyskiwać w sondażach - tłumaczy politolog UW. Podobnie wypowiada się ekspert UO. - Nowoczesna tylko w ten sposób może w najbliższym czasie zwiększać poparcie. Nie ma natomiast szans na przejęcie wyborców PiS, przynajmniej na razie - tłumaczy Balawajder. I dodaje, że w przyszłości partia Petru może nawet pozwolić sobie na przejęcie części posłów PO. W ocenie politologa Uniwersytetu Opolskiego, partia Petru będzie wykorzystywać wewnętrzne problemy Platformy do umacniania swojej pozycji.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (564)