ŚwiatPoturbowany Berlusconi na zakupach

Poturbowany Berlusconi na zakupach

Silvio Berlusconi po raz pierwszy wystąpił publicznie po ataku w Mediolanie w ubiegłym miesiącu. Pojawił się nieoczekiwanie w centrum handlowym z opatrunkami na twarzy - czytamy w "Times on line".

Poturbowany Berlusconi na zakupach
Źródło zdjęć: © AP

02.01.2010 | aktual.: 02.01.2010 11:30

Pojawienie się publiczne premiera było zaskakujące, ponieważ poprzednio twierdził, że nie będzie podejmował żadnych publicznych wystąpień do końca następnego tygodnia. Widocznie jednak zmienił zdanie, gdyż w sylwestra spędził dwie godziny w centrum handlowym w Villasanta, niedaleko jego willi w Arcore, na obrzeżach Mediolanu.

Świadkowie twierdzą, że Berlusconi był oklaskiwany przez kupujących w hipermarkecie Gigante Il. Salvatore Esposito, szef ochrony w centrum handlowym, powiedział, że premier przybył otoczony przez ochroniarzy z opatrunkiem na policzku i wardze.

Do incydentu, w którym premier został ranny, doszło 13 grudnia na mediolańskim Piazza Duomo po wiecu partii Lud Wolności. Gdy Berlusconi schodził z podestu, pod którym zebrała się grupa jego zwolenników. Wtedy został trafiony metalową miniaturą mediolańskiej katedry. W wyniku ataku doznał złamania kości nosowej, rany wargi i uszkodzenia dwóch zębów. Na kilka dni trafił do szpitala.

Mediolański wiec miał na celu pozyskanie nowych członków Partii Wolności, która przygotowuje się do wyborów regionalnych pod koniec marca. Kampania prowadzona jest pod hasłem "Miłość zawsze zwycięża nad nienawiścią".

Urząd Berlusconiego zaprzeczył informacjom, jakoby plakaty wyborcze pokażą posiniaczoną i zakrwawioną twarz Berlusconiego. Jednak okazało się, że w czasie kampanii ma być promowana zmiana wizerunku premiera.

Istniejących hymn partii, w którym refren brzmi mniej więcej tak: "Dziękuję Bogu, że Silvio istnieje", ma również być zmieniony. Współpracownicy Silvio uważają, że dotychczasowy nadmiernie skupia się na jednym człowieku. Dlatego słowa refrenu mają być zmienione na "Chwała Bogu, że istniejemy”.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)