Potężny wzrost cen nawozów. Rolnicy lamentują
Na przestrzeni roku ceny podstawowych nawozów sztucznych – saletry amonowej i mocznika - wzrosły przeszło czterokrotnie. - Ta cała sytuacja jest nienormalna! - grzmią rolnicy. Wygląda na to, że podwyżki przełożą się na poważny wzrost cen żywności w przyszłym roku – donosi "Gazeta Wyborcza".
Jak podaje "GW", jeszcze w połowie grudnia 2021 roku tona saletry amonowej – podstawowego nawozu sztucznego - kosztowała około 2700 zł. Teraz jej cena wynosi 4250 zł za tonę. Tymczasem rok temu, w styczniu 2021 roku, tona tego nawozu kosztowała jedynie 1 000 zł. Słowem: jej cena wzrosła aż o 400 proc.
Podrożały także inne nawozy. Na przykład za mocznik, którego tona kosztowała rok temu pomiędzy 1800-2100 zł, dziś trzeba zapłacić około 5 100 zł.
Wzrost cen gazu
Skąd ten spektakularny wzrost? Wszystko przez siedmiokrotny wzrost cen gazu, podstawowego surowca potrzebnego do ich produkcji. Jak podaje Anwil Włocławek, jeden z największych polskich producentów nawozów sztucznych, dziś gaz stanowi aż 90 proc. kosztów ich produkcji (pół roku temu 65 proc.).
Michał Kołodziejczak i AgroUnia protestowali już w sprawie galopujących cen nawozów latem 2021 roku. Jednak władze resortu rolnictwa ten problem zbagatelizowały. Radziły rolnikom po prostu korzystać w większym stopniu z nawozów naturalnych. I nie zrobiły nic, by skalę wzrostu chociaż trochę wyhamować.
Rolnicy, pytani o tę kwestię przez "GW", mocno się denerwują. Ryszard Maj z lubuskiego, gospodarujący na ok. 1500 hektarach, mówi wprost: "Jest tragicznie. Nie wiadomo, czego się chwycić, by nie stracić". Podkreśla, że wzrost cen paliw i gazu sprawił, iż "od kwartału jedzie na stratach".
Hodowla przestaje się opłacać
Ale wzrost cen nawozów ma także inne konsekwencje. Jak wskazuje jeden z rozmówców "GW", przez wzrost cen zbóż, wynikający ze wzrostu cen nawozów, rosną ceny pasz. To powoduje z kolei, że likwidowane są małe hodowle świń i kur. Po prostu przestają się opłacać.
Branżowy serwis cenyrolnicze.pl alarmuje, że spirala wzrostu cen nawozów i zbóż doprowadzi do sytuacji znacznego spadku produkcji zwierzęcej w naszym kraju. W efekcie staniemy się na stałe importerem wieprzowiny.
Tak więc jeśli takie ceny gazu się utrzymają, albo nawet wzrosną - czego nie wykluczają analitycy - możemy być pewni, że żywność także mocno podrożeje.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"