Potężna broń ze Słowacji trafi do Ukrainy
Szef resortu obrony Słowacji Jaroslav Naď poinformował w środę na Twitterze, że Kijów otrzyma osiem haubic Zuzana 2. Ukraińscy żołnierze już teraz szkolą się z ich obsługi.
Dostarczenie Zuzan 2 będzie wprowadzeniem do ukraińskiej armii kolejnego systemu artyleryjskiego 155 mm (przyp.red. standardowy kaliber NATO) po amerykańskim M109 i M777, czeskim DANA M2, francuskim CAESAR, polskim AHS Krab, brytyjskim FH-70, a także niemieckim Panzerhaubitze 2000.
"Z radością potwierdzam, że podpisano kontrakt na haubice Zuzana2 dla Ukrainy - 8 sztuk zostanie dostarczonych do Kijowa" - napisał na Twitterze słowacki minister obrony narodowej Jaroslav Naď.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Słowacy pomagają Ukrainie
- Podpisanie umowy poprzedziły tygodnie intensywnych negocjacji. Dziękuję kierownictwu firmy i moim kolegom z ministerstwa za szybkie podjęcie działań w tak ważnej sprawie. Sytuacja na Ukrainie wymaga naszego maksymalnego zaangażowania, wiedzy fachowej i szczerego zainteresowania, a tego z pewnością nie brakuje w Ministerstwie i w podległych organizacjach - powiedział szef MON Jarosław Nad', dziękując jednocześnie ukraińskiemu ministrowi obrony Ołeksijowi Reznikowi za jego osobisty wkład w osiągnięcie porozumienia, cytuje w oświadczeniu słowacki resort.
Nad' podkreślił także rolę kontraktu dla słowackiego przemysłu zbrojeniowego, w szczególności dla Konstrukta Defence, producenta Zuzan 2.
Słowackie ministerstwo odmówiło jednak podania szczegółów umowy, ze względu na "prośbę strony ukraińskiej", podkreślono w komunikacie.
We wtorek Nad' ogłosił, że Bratysława przekaże Ukrainie pomoc wojskową o wartości 21,6 mln euro. Nie podano jednak szczegółów pakietu.
Zobacz też: "Poważny problem" dla ukraińskiej armii. Weteran wyjaśnia
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski