Interwencja zbrojna w Mali
Tej wojny świat nie uniknie. Nie jest tylko znany jej termin. Wszystko zaczęło się na początku 2012 roku, gdy zamieszkujący Saharę lud Tuaregów wzniecił powstanie narodowe przeciwko władzom Mali, dążąc do oderwania północnej części tego kraju i utworzenia własnego upragnionego państwa - Azawadu.
By osiągnąć zwycięstwo, powstańcy sprzymierzyli się z fundamentalistycznymi ugrupowaniami zbrojnymi. A te obróciły się przeciwko nim, przepędziły niedawnych sojuszników, a na opanowanych terenach zaczęli budowę islamskiego państwa wyznaniowego opartego na surowym prawie szariatu.
Świat obawia się, że północ Mali, tak jak kiedyś opanowany przez talibów Afganistan, stanie się bezpieczną przystanią dla islamskich terrorystów, w której będą mogli się ukrywać, lizać rany i przygotowywać większe ataki terrorystyczne w państwach zachodnich. Tym razem społeczność międzynarodowa doszła do wniosku, że nie może bezczynnie się temu przyglądać.
Autoryzowana przez ONZ interwencja zbrojna zostanie przeprowadzona siłami państw afrykańskich, przy finansowym i logistycznym wsparciu Zachodu. Politycy spierają się tylko, kiedy miałaby się rozpocząć. Sąsiedzi Mali i sami mieszkańcy chcieliby jej jak najszybciej. Zachód tymczasem liczy pieniądze (a potrzeba 0,5 mld USD), dając czas dyplomatom na negocjacje z islamistami.
Czytaj więcej: Kiedy interwencja zbrojna w Mali?
Na zdjęciu: islamscy bojownicy w mieście Gao na północy Mali.