PolskaPostępowanie ws. śmiertelnego użądlenia przez osy

Postępowanie ws. śmiertelnego użądlenia przez osy

Szczecinecka prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie bezpośredniego narażenia życia mieszkańców jednej z posesji w Bobolicach (Zachodniopomorskie) przez strażaków z OSP w czasie akcji usuwania gniazda os - poinformował zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku Jerzy Sajchta.

23.09.2005 | aktual.: 23.09.2005 18:42

Sajchta powiedział, że decyzja o wszczęciu postępowania została podjęta na skutek stanowiska żony śmiertelnie pokąsanego przez osy mieszkańca Bobolic. Wdowa uważa, że jej mąż żyłby, gdyby gniazdo os zamiast członków OSP usuwali zawodowi strażacy.

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 7 września wieczorem. Trzej strażacy ochotnicy mieli usunąć gniazdo os z szopy. Strażakom udało się odczepić kokon z owadami, ale nie zmieścił się on do worka, jaki ze sobą wzięli. W czasie akcji jeden z ochotników został dwukrotnie użądlony przez owady. Z tego powodu strażacy porzucili worek z gniazdem na ulicy i schowali się na kilka minut w pobliskiej bramie, gdzie czekali aż owady się uspokoją. W pewnym momencie zobaczyli, jak 53-letni mężczyzna zadeptuje leżące na ziemi gniazdo. Strażacy odsunęli go i zabrali worek z osami. Ponieważ mężczyzna nie uskarżał się na żadne dolegliwości i nie przyznał się do pokąsania przez owady, ochotnicy nie zabrali go na pogotowie, gdzie pojechali z pokąsanym kolegą. Kilkanaście minut później 53-latek zmarł. Okazało się, że został użądlony przez osy, na jad których był uczulony.

Przebieg akcji usuwania os w Bobolicach był przedmiotem wewnętrznego postępowania Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. Z wstępnych ustaleń KW PSP wynika, że strażacy ochotnicy nie zaniedbali swoich obowiązków ani nie naruszyli obowiązującej procedury.

Od kilku dni ochotnicy, którzy 7 września usuwali gniazdo os, nie uczestniczą w żadnych akcjach. Prezes OSP w Bobolicach Jan Wójcik na ich własną prośbę zawiesił ich w pełnieniu obowiązków do czasu wyjaśnienia sprawy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)