Posłowie z komisji ds. PKN Orlen o zatrzymaniu b. asystenta Gruszki
Prawicowi posłowie z komisji śledczej ds. PKN Orlen uważają, że zatrzymanie byłego asystenta szefa komisji Józefa Gruszki (PSL) to działanie nieprzypadkowe. Andrzej Różański (SLD) jest przeciwnego zdania. Według niego, w tej sytuacji poseł, który zatrudniał aresztowanego powinien podać się do dymisji. Klub SdPl jeszcze złoży w Sejmie wniosek o odwołanie Gruszki.
09.03.2005 | aktual.: 10.03.2005 13:14
O aresztowaniu Marcina T. poinformował w Radiu Zet zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik. Postawiono mu zarzut szpiegostwa za to, że - według prokuratury - "co najmniej wyraził on gotowość współpracy z obcym wywiadem", za co grozi kara do 8 lat więzienia.
Gruszka nie zamierza podawać się do dymisji. Na pewno ci, którzy chcą rozwiązania komisji takie wnioski będą składać - powiedział dziennikarzom.
Mówiąc o asystencie wyjaśniał, że w grudniu dokonał weryfikacji swoich asystentów - z 15 czy 16 zostało 8. Reszcie, w tym Tylickiemu, nie przedłużyłem legitymacji - dodał. Powiedział też, że bardzo rzadko się z nim spotykał, a ostatni raz rozmawiał z nim na temat integracji europejskiej, jeszcze przed wystąpieniem Polski do UE, czyli przed 1 maja 2004 r.
Gruszka zapewnił, że aresztowany asystent nie miał dostępu do materiałów związanych z komisją.
Zdaniem Romana Giertycha (LPR), aresztowanie asystenta Gruszki to dywersja ze strony ABW. Wiem, że zbieżność czasowa jest zastanawiająca i wiem, że ABW prowadzi walkę z komisją śledczą - uważa.
Komentując ewentualny wniosek o odwołanie Gruszki, powiedział: nie ma zgody na żadne zmiany w komisji. Jeśli ktoś myśli, że uda mu się rozbić komisję, to nie ma na to żadnej zgody - zaznaczył.
Zbigniew Wassermann (PiS) uważa, że sprawa asystenta Gruszki może nie tylko wstrzymać czy spowolnić prace komisji, ale nawet je udaremnić. Nieprzypadkowo to się stało teraz, kiedy prezydent Kwaśniewski poprzez swoją decyzję (o niestawieniu się przed komisją) ma niezwykle trudną sytuację polityczną - dodał.
Jeśli nie wystarcza rzucanie błotem w poszczególnych członków (komisji), to się trafia w głowę i koniec - ocenił.
Według Różańskiego, opinia o blokowaniu prac komisji jest nieuprawniona. Trudno tę sytuację traktować tak, że ktoś świadomie i celowo próbuje zdestabilizować komisję. Gdyby zatrzymano któregoś z członków komisji, to pewnie tak by było, ale mówimy o podejrzanych asystentach - zauważył.
Pytany, czy jego zdaniem ta sytuacja nie utrudni prac komisji, odparł: jeśli okaże się, że asystent działał na szkodę komisji, wynosił dokumenty, to być może, ale to nie asystenci pracują w komisji, tylko posłowie.
Ocenił - jeszcze nie wiedząc, czyj to asystent - że konsekwencją jego zatrzymania powinno być złożenie rezygnacji z prac w komisji przez posła, który go zatrudniał.