Posłowie PiS wstydzą się Łukasza Mejzy. Nieoficjalnie: wiceminister sportu wkrótce straci funkcję w rządzie
Łukasz Mejza do niedawna pewnym krokiem przemierzał sejmowe korytarze. Dziś wokół niego zrobiło się pusto. - Nikt nie chce się z nim pokazywać, posłowie omijają go szerokim łukiem - mówią nasi rozmówcy z klubu PiS. A ważny polityk z bliskiego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego przekonuje: - Dymisja Łukasza Mejzy jest przesądzona.
Ostatni dzień listopada, pierwszy dzień posiedzenia Sejmu. Politycy opozycji zabierają głos na sali plenarnej. Jedna z posłanek uderza w Łukasza Mejzę. Wzywa premiera z mównicy sejmowej do zdymisjonowania niedawno powołanego wiceministra sportu.
W tym czasie Mejza - poseł niezrzeszony, ale wspierający klub parlamentarny PiS - siedzi w ostatnim rzędzie na sali. Nachyla się nad posłanką Solidarnej Polski Aleksandrą Szczudło. Twarz skryta pod maską. - To wszystko są bzdury - przekonuje młodą parlamentarzystkę. Podwładna Zbigniewa Ziobry nie reaguje.
Mówi poseł PiS: - Nikt z naszych z Mejzą nie chce się pokazywać. Posłowie omijają go szerokim łukiem. Po prostu: odwracają wzrok. Nikt nie chce się z nim załapać na zdjęcie w prasie czy kadr w telewizji.
Inny parlamentarzysta: - Czy podałbym mu rękę? Nie.
Z Mejzą nie chcą mieć nic wspólnego ani politycy klubu PiS ("proszę mnie z nim nie łączyć", "on nie należy do naszego klubu!"), ani urzędnicy Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Źródło z okolic resortu: - Ania Krupka [wiceminister sportu, zaufana prezesa Jarosława Kaczyńskiego - przyp. red.], której zależy na wizerunku ministerstwa i która naprawdę ciężko pracuje, jest zniesmaczona. Brzydzi się tym, co słyszy o Mejzie. Nie chce być z nim kojarzona.
"Sprawa przesądzona. Kwestia maksymalnie kilkunastu dni"
Jak wynika z informacji WP, podobne opinie wyraża większość posłów klubu PiS, a decyzja o dymisji polityka już zapadła.
- Wszystko wskazuje na to, że odwołanie Łukasza Mejzy jest przesądzone - mówi nieoficjalnie ważny polityk Prawa i Sprawiedliwości z otoczenia prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
- Wydaje się, że w tej sprawie nie ma już kogo ratować i jest pozamiatane - dodaje inna osoba z klubu PiS. Nasi rozmówcy twierdzą, że Jarosław Kaczyński czeka na odpowiedni moment, by ogłosić tę decyzję. - Myślę, że to kwestia kilku, kilkunastu dni - twierdzą nasze źródła z kierownictwa partii.
Jeden z posłów PiS: - Sprawa wyszła poza polityczną bańkę. Uderza w fundament PiS, społeczną wrażliwość. To jest najgorsze w tym wszystkim, obserwuję reakcje ludzi. Naszym wyborcom się to nie podoba.
Co na to Kancelaria Premiera? - Konsekwencje wobec Mejzy zapewne będą, ale to nie dziennikarze będą ustalać skład rządu - mówi nasze źródło z okolic KPRM. Wedle nieoficjalnych informacji z Mejzą rozmawiał w ostatnich dniach sam premier Mateusz Morawiecki (pisała o tym Interia). O szczegółach tej rozmowy współpracownicy szefa rządu nie informują.
Wiceszef klubu PiS Marek Suski w programie "Tłit" Wirtualnej Polski przyznał, że "jeśli doniesienia medialne się potwierdzą, będzie dymisja".
Poseł dodał też, że oświadczenia majątkowe Łukasza Mejzy (mimo że to sprawa bez związku z publikacjami WP o paramedycznych biznesach posła) są badane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. - Sprawdzenie trwa, zapewniam, że ono będzie szybkie - przyznał Suski.
Polityk PiS przyznał, że być może "to kwestia dni". Dodał też, że PiS czeka na "opinie prawników" w sprawie Mejzy.
Poseł PiS: zakończyć współpracę z Mejzą
Ocena Mejzy wyrażana przez parlamentarzystów PiS jest jednoznaczna. - W mojej ocenie Łukasz Mejza powinien zostać zdymisjonowany - powiedział dziennikarzowi Wirtualnej Polski poseł Kacper Płażyński.
To on jako jeden z pierwszych (i nielicznych) parlamentarzystów klubu PiS otwarcie wyraził w mediach społecznościowych oczekiwanie dymisji Mejzy. - Obserwuję to, co się dzieje. Jeśli wobec jakiegoś polityka stawiane są bardzo poważne zarzuty, dotyczące również działania nieetycznego, to taki polityk ma obowiązek wyjaśnić opinii publicznej wszystkie aspekty sprawy. Owszem, ma prawo się bronić, ale nie tylko w sądzie, tylko przede wszystkim występując przed opinią publiczną - uważa Płażyński.
Jak dodaje poseł PiS, "do obszernych materiałów przedstawionych w publikacjach Wirtualnej Polski wiceminister Mejza w sposób merytoryczny niestety się nie odniósł".
- Widzę raczej ucieczkę od rzetelnej odpowiedzi na zarzuty - uważa Płażyński. - Dlatego rząd Prawa i Sprawiedliwości powinien zakończyć współpracę z Łukaszem Mejzą. Tym bardziej, że z klubem PiS formalnie Mejza nie jest związany, do Sejmu wszedł z listy PSL - podkreśla poseł PiS.
Gdy dziennikarz WP przypomina, że formalnie to premier ma wszelkie narzędzia do odwołania kontrowersyjnego wiceministra, Płażyński odpowiada: - To nie jest tak, że premier ma tu zupełną dowolność. Oczywiście, ma najwięcej do powiedzenia, jeśli chodzi o skład rządu, ale pamiętajmy, że jesteśmy w koalicji. Są pewne ustalenia między partiami koalicyjnymi, czekamy na decyzję prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Odwołania Mejzy oczekuje także programowy koalicjant PiS, czyli Kukiz'15. - Nie wydaje mi się, żeby prezes Kaczyński pozwolił na dalszy taki stan, jaki jest z Łukaszem Mejzą. Wkrótce nastąpi dymisja wiceministra sportu - ocenił w Polskim Radiu 24 Paweł Kukiz.
Suski: Bielan dawał głowę za Mejzę
Poseł Kacper Płażyński nie ma wątpliwości: Mejza szkodzi dziś wizerunkowi PiS. - To oczywiste. To osoba spoza naszego obozu, która nie potrafi wyjaśnić wszelkich wątpliwości. Niestety, to idzie na nasze konto, mimo że formalnie Mejza z klubem PiS związany nie jest - mówi gdański poseł.
Inny poseł partii rządzącej pytany o dymisję podkreśla, że jest zirytowany tym, że władze PiS reagują tak wolno. - Niby wszyscy wiemy, że ta dymisja powinna być, ale uwierzę, jak zobaczę. Nie wiem, po co to czekanie, skoro widać, że takich działań nie da się bronić, a my musimy świecić za Mejzę oczami - przyznaje nasz rozmówca.
Według polityków PiS, z którymi rozmawiamy, w całym klubie Prawa i Sprawiedliwości trudno znaleźć osoby, które chciałyby bronić Łukasza Mejzy i jego biznesów.
Przypomnijmy: Mejza przed wejściem do Sejmu zarządzał firmą, która oferowała "leczenie nieuleczalnie chorych", podważaną przez lekarzy metodą. Kulisy interesów Mejzy opisali dziennikarze WP: Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak. Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, a także opiekunów dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę niesprawdzonych medycznie metod.
Po ujawnieniu tych informacji i potężnej burzy medialnej, liderzy PiS nie kryją irytacji. - My Mejzę zaadaptowaliśmy wraz z Konserwatystami (Republikanami - red.), którzy są naszym koalicjantem. Oni go zarekomendowali i dawali za niego głowę (...). W dobrej wierze przyjęliśmy, że jest to człowiek godny zaufania - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Marek Suski.
Poseł, mówiąc o koalicyjnej partii Adama Bielana, nazywał ją "Konserwatystami", choć ugrupowanie to... partia Republikańska. Polityk dopytywany o to, że nie wie, jak nazywa się partia koalicjanta wyjaśniał, że "to jest niewielka partia" , a on przecież należy do PiS-u.
Jak informowaliśmy w WP w środę o 19:00 zbierze się klub Prawa i Sprawiedliwości, podczas którego głos zabierze Jarosław Kaczyński. Według naszych źródeł prezes PiS ma mówić m.in. o sprawie Łukasza Mejzy i emocjach w klubie PiS związanych z dalszą obecnością tego polityka w rządzie (nie będzie to rzecz jasna jedyny temat posiedzenia klubu).
W WP pisaliśmy też, że Koalicja Obywatelska chce złożyć wniosek o odwołanie ministra sportu Kamila Bortniczuka. Powód? Obrona wiceministra Łukasza Mejzy. - Chcemy doprowadzić do debaty w Sejmie na temat jego szemranych biznesów - mówi o Mejzie poseł największej partii opozycyjnej. Wkrótce wniosek ma zostać złożony do laski marszałkowskiej. - PiS ma jeszcze wybór: może wywalić Mejzę z rządu - mówi nam jeden z posłów Platformy.
Łukasz Mejza konsekwentnie unika kontaktów z dziennikarzami. W oświadczeniu zamieszczonym w środę w mediach społecznościowych zapowiedział, że treść artykułu w Wirtualnej Polsce będzie przedmiotem postępowań sądowych.
Napisz do autorów:
patryk.michalski@grupawp.pl
michal.wroblewski.grupawp.pl