Posłowie krytycznie o pracy rzecznika praw dziecka
Oddalenie od spraw dzieci i nieznajomość rezultatów własnych interwencji - to najczęściej wymieniane zarzuty sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny pod adresem Rzecznika Praw Dziecka.
We wtorek sejmowa Komisja, po wysłuchaniu informacji o pracy Rzecznika Praw Dziecka i stanu przestrzegania praw dziecka w Polsce w 2001 roku, postanowiła rekomendować Sejmowi odrzucenie tej informacji. Rzecznik Paweł Jaros nie zgadza się z zarzutami Komisji.
Mirosława Kątna, przewodnicząca podkomisji ds. dzieci i młodzieży i poseł-sprawozdawca informacji Rzecznika, pytała, jak to możliwe, że urząd Rzecznika Praw Dziecka zajmuje się obecnie 40 sprawami dzieci, a rozmów telefonicznych odbył 1060. Przypomniała, że Rzecznik Praw Obywatelskich co roku rozpatruje setki tysięcy spraw.
Według posła-sprawozdawcy w 2000 roku 40% listów do RPO dotyczyło dzieci. Rok później, chociaż działał już Rzecznik Praw Dziecka, takie sprawy stanowiły 43% ogólnej liczby.
Kątna powiedziała dziennikarzom, że szukała tego, co faktycznie robi Rzecznik Praw Dziecka, ale nie znalazła tego w sprawozdaniu.
Rzecznik Praw Dziecka nie może pełnić roli dygnitarza. Najważniejszą rolą tej instytucji jest bliskość z dziećmi. Nie może być tak, że wyjazdy, konferencje spotkania, uczestniczenie w międzynarodowym stowarzyszeniu rzeczników, pisanie pism zajmuje większość aktywności Rzecznika Praw Dziecka - przekonywała Kątna.
Byłabym bardziej usatysfakcjonowana, gdyby sprawozdanie nie przypominało Kłapouchego z "Kubusia Puchatka", który stał nad kałużą, wpatrywał się i mówił: "jestem taki śliczny, taki śliczny" - dodała.
Rzecznik Praw Dziecka Paweł Jaros odpierał zarzuty członków komisji, czytając fragmenty listów z podziękowaniami, które otrzymał.
Rzecznik Praw Dziecka został powołany przez Sejm w 2000 roku. O tym, że niezbędna jest nowelizacja ustawy o Rzeczniku, przekonany jest sam Jarosz, a także członkowie Komisji. (mag)