Posłowie geje i posłanki lesbijki będą musieli się ujawnić. Nieoczekiwany skutek ustawy o jawności majątków
Nie tylko żony i mężowie polityków mieliby ujawniać swoje majątki, ale także osoby pozostające z nimi "we wspólnym pożyciu". Według ekspertów taka regulacja to duża ingerencja w prywatność. Bo w oświadczeniach musiałyby się pojawić dane o kochankach czy partnerach w stałym związku homoseksualnym.
Również partnerzy polityków, pozostający w związkach nieformalnych, mają ujawniać swoje majątki. O takiej poprawce do ustawy o jawności majątków polityków pisze dziś "Dziennik Gazeta Prawna". Przepisami zajmował się ostatnio Senat.
Autorzy poprawki postawili iść na całość. Jak ujawniać, to wszystko, czyli również majątki osób pozostających z politykami "we wspólnym pożyciu". Definicja opisuje taką osobę w ten sposób: pozostaje z inną osobą w takiej relacji faktycznej, w której pomiędzy nimi istnieją jednocześnie więzi duchowe (emocjonalne), fizyczne oraz gospodarcze (wspólne gospodarstwo domowe).
Kto kocha, ten się nie wstydzi
Czy w praktyce tych, z którymi lustrowany majątkowo polityk żyje pod jednym dachem i spędza noce w sypialni. Włodzimierz Bernacki poseł PiS, który pracował nad przepisami, przekonywał, że "osób, które się kocha, nie należy się wstydzić".
- Oświadczenie majątkowe według proponowanych przepisów ujawniłoby partnerów polityków wraz z ich majątkami. Rozumiem dążenie autorów poprawki do pełnej jawności życia publicznego, ale taka regulacja idzie zbyt daleko w sferę prywatną. W przypadkach związków par homoseksualnych mogłoby dojść do wielu niezamierzonych coming outów osób żyjących w nieformalnych związkach partnerskich - mówi mec. Anna Mazurczak z kancelarii prawnej Knut Mazurczak, specjalizującej się w ochronie praw osób LGBT.
Media podały już przykład polityków Wiosny: Roberta Biedronia (europosła) i jego partnera Krzysztofa Śmiszka, kandydującego do Sejmu w wyborach parlamentarnych 2019. Gdyby przepisy o oświadczeniach weszły w życie, Śmiszek musiałby uwzględnić w nim dane o majątku partnera.
Lustracja majątkowa, a faktycznie łóżkowa
Tyle że Biedroń i Śmieszek są już powszechnie znaną parą. Przecież w Sejmie są politycy podający się za kawalerów czy panny. Są też osoby po rozpadzie małżeństwa, które żyją z nowym partnerem już w nieformalnym związku. Ci partnerzy do tej pory byli poza zainteresowaniem mediów. Oświadczenia majątkowe stałyby się żyłą złota dla portali plotkarskich.
- Popieram jawność w sprawach majątkowych, ale tutaj pomysły idą chyba za daleko. A jak jakiś polityk czy polityczka są kochliwi i mają trzy związki w ciągu roku? Kogo wpiszą do oświadczenia? - komentuje Krzysztof Śmieszek, kandydat do Sejmu partii Wiosna.
- Tak na poważnie, to obawiam się, że jest tutaj kręcony bat na przeciwników politycznych. Może chodzi, o to, aby służby miały pretekst do wzięcia pod lupę partnerów polityków. Potem sąd będzie rozstrzygał, kto z kim pozostaje w faktycznym związku i relacjach. Przy okazji pojawią się próby kompromitowania osób, które nie żyją w takim modelu rodziny, o którym wspominał Jarosław Kaczyński - dodaje polityk Wiosny.
Przypomnijmy, że zmiana przepisów o oświadczeniach majątkowych to pokłosie kontrowersji wokół majątku premiera Mateusza Morawieckiego i jego żony. W Sejmie pojawił się projekt ustawy nakazującej politykom ujawnienie majątków swojej rodziny. Nawet gdyby posłowie przegłosowali nowelizację, obowiązywałaby dopiero po wyborach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl