Posłowie chcą walczyć z lichwiarskimi pożyczkami
Posłowie chcą utrudnić Polakom zadłużanie się w firmach parabankowych. Będą one musiały dokładnie sprawdzać klientów, tak jak banki. Czy to oznacza koniec firm, które pożyczają na lichwiarski procent? - pyta "Metro".
W bankach kurek z kredytami przykręciły wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego, ale firmy pożyczkowe jej nie podlegają. Nadzieja w przepisach przygotowanych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, które ma uchwalić Sejm.
Ale zdaniem Związku Banków Polskich nowe rozwiązania nie uchronią ludzi przed zadłużaniem się w parabankach, takich np. jak Provident, postrzegany jako ostatnia deska ratunku dla tych, którzy nie dostaną kredytu gdzie indziej. Choć pożycza na bardzo wysoki procent - suma odsetek i wszystkich kosztów to ok. 80 proc! - ma w Polsce już ok. 800 tys. klientów. Tylko w pierwszym półroczu ub. roku ta brytyjska firma pożyczyła Polakom 648 mln zł.
Provident pożycza na wysoki procent, bo w swoją działalność ma wpisane to, że część ludzi nie odda pieniędzy. Ze sprawozdań firmy wynika, że rzeczywiście co czwarta pożyczka nie jest spłacana lub pojawiają się zaległości w spłacie rat (w bankach to 10-15 proc.).