Posłanki PiS o wyroku TK ws. aborcji: "Nie jesteśmy przeciwko kobietom"
- Żałuję, że podpisałam się pod wnioskiem do TK ws. aborcji - przyznaje się do błędu posłanka klubu PiS. - Nie wypowiem się na ten temat, jestem z wizytą u księdza biskupa - mówi inna parlamentarzystka.
Wirtualna Polska zapytała przedstawicielki klubu partii rządzącej, które pod koniec 2019 roku podpisały się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności zapisów tzw. ustawy aborcyjnej z Konstytucją, co myślą o uzasadnieniu TK i publikacji wyroku Trybunału przez rząd.
Odpowiedzi były różne. Również lapidarne.
Poseł Barbara Bartuś: - Jestem w pociągu, trudno udzielić mi komentarza.
Poseł Gabriela Masłowska: - Niestety nie mogę rozmawiać, mam posiedzenie Rady Dialogu Społecznego.
Poseł Anna Kwiecień: - Wie pan co, jestem z wizytą u księdza biskupa, naprawdę nie mogę teraz.
Poseł Anna Milczanowska: - Proszę kontaktować się z Biurem Prasowym partii. Pozdrawiam.
Aborcja w Polsce. Posłanka PiS: "Wyrok to nie powieść kryminalna"
22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
W środę 27 stycznia na stronach TK pojawiło się uzasadnienie do wyroku. Późnym wieczorem w Dzienniku Ustaw wyrok opublikowano. Jeszcze w środę na ulice polskich miast wróciły protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Publikacja uzasadnienia Trybunału Konstytucyjnego do wyroku z jesieni 2020 r. znów rozpaliła społeczne emocje. Temat na powrót stał się dominującym w publicznej debacie.
Wszystko to efekt wniosku złożonego do Trybunału Konstytucyjnego przez ponad 100 posłów klubu PiS w 2019 roku. Co dziś o wyroku TK i jego publikacji sądzą posłanki klubu PiS, które podpisały się pod wnioskiem?
- Myślę, że musimy się pochylić nad każdym życiem. Rozumiem ludzi o innych poglądach, nie roszczę sobie prawa, by mówić im, jak mają postępować w tak trudnych sytuacjach. Ja jednak mam swoje poglądy, jasno deklaruję się za życiem. Również mówię to jako matka. Jeśli chodzi o dalsze rozwiązania prawne, to myślę, że jako klub PiS powinniśmy pochylić się nad uzasadnieniem wyroku TK i wspólnie wypracować rozwiązania - mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Beata Mateusiak-Pielucha.
Ewa Szymańska, również reprezentująca partię Jarosława Kaczyńskiego: - Nie czytałam uzasadnienia do wyroku TK. Widziałam relacje w mediach. Moment publikacji? Dobry jak każdy inny. Wyrok powinien był zostać opublikowany. Uzasadnienie wyroku trzeba przeanalizować, to nie jest powieść kryminalna. Wyrobię sobie na ten temat zdanie. Ale uważam, że wyroki TK mają moc obowiązującą, a każda instytucja państwa powinna należycie wykonywać swoje zadania.
Poseł Anna Ewa Cicholska, która także podpisała się pod wnioskiem do TK ws. aborcji, przekonuje, że w przestrzeni publicznej pojawiają się nieprawdziwe twierdzenia, jakoby Trybunał "całkowicie zakazał aborcji". - Opublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego przez rząd było koniecznie. Trzeba podkreślić, że Trybunał nie stanowi swojego prawa, odniósł się do zapisów Konstytucji. Uzasadnienie TK będzie przedmiotem rozmów w ramach klubu PiS, zapewne będą odnosić się do niego środowiska lekarskie. My naprawdę nie jesteśmy przeciwko kobietom. Chcemy obejmować kobiety w okresie ciąży opieką zdrowotną, psychologiczną. A te kobiety - protestujące na ulicach - które twierdzą, że aborcja została "całkowicie zakazana", mówią nieprawdę. Przecież nadal pozostaje zapis, który mówi o możliwości przerwania ciąży ze względu na życie i zdrowie kobiety, zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Ostateczna decyzja w tej sprawie zawsze należy do lekarza. My chcemy chronić życie, zarówno dziecka, jak i kobiety. To jest najważniejsze - mówi Wirtualnej Polsce przedstawicielka PiS.
CZYTAJ TEŻ: Kataryna: "Uzasadnienie TK otwiera furtkę do usunięcia kolejnej przesłanki legalnej aborcji" [Opinia]
Inne zdanie na ten temat ma wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwona Michałek, która w klubie parlamentarnym PiS reprezentuje partię Porozumienie Jarosława Gowina. Wiceminister przyznaje, że żałuje, iż podpisała się pod wnioskiem do TK ws. aborcji.
- Jestem za kompromisem z 1993 roku. Wiem, w jakich bólach on się tworzył. Ale ustabilizował sytuację. Uważam, że mimo wszystko kobiet nie można narażać na ekstremalne decyzje w momencie, gdy ciąża jest zagrożona wadami letalnymi. Podtrzymuję to, co powiedział premier Jarosław Gowin: jako Porozumienie jesteśmy za "środkiem". Wszystkie emocje z prawej i lewej strony nie są nikomu potrzebne i na pewno nikomu nie służą. Czy żałuję, że podpisałam się pod wnioskiem do TK? Tak, żałuję. Kiedy się podpisywałam pod tym wnioskiem, nie przewidziałam konsekwencji. Nie przemyślałam tego. Nie sądziłam, że może to wywołać takie emocje - mówi WP poseł Iwona Michałek.
Aborcja w Polsce. PiS sceptyczne wobec projektu prezydenta Andrzeja Dudy
Usatysfakcjonowana wyrokiem TK oraz jego publikacją przez rząd jest za to poseł Anna Siarkowska. - Chcę wyrazić wielką radość z tego powodu, że w polskim prawie została zniesiona dyskryminacja ze względu na stan zdrowia. Polska konstytucja gwarantuje każdemu człowiekowi ochronę jego życia, bez względu na to, na jakim etapie życia się znajduje i jaki jest jego stan zdrowia. Bardzo cieszę się z wyroku TK, bo dzięki niemu jesteśmy jednym z nielicznych państw, w których ochrona prawna życia się zwiększa. Za tym powinna iść również rozszerzona opieka państwa nad rodzicami i ich dziećmi. Potrzebne są konkretne rozwiązania ustawowe w tym zakresie, zapowiadane przez Zjednoczoną Prawicę i organizacje pozarządowe - mówi nam przedstawicielka klubu PiS.
Gdy pytamy Annę Siarkowską, co dalej stanie się z wyrokiem pod kątem prawno-ustawowym, posłanka odpowiada jasno: - Jakiekolwiek próby znalezienia furtek do tego, ażeby móc zabijać dzieci ze względu na ich stan zdrowia, na przykład wartościując ten stan, są niedopuszczalne.
Poseł klubu PiS tłumaczy: - Byłyby one sprzeczne z Konstytucją. Takie próby byłyby zaskarżane do Trybunału Konstytucyjnego. I byłyby zarzewiem bardzo dużych niepokojów zarówno społecznych, jak i politycznych - również w ramach obozu rządzącego. Nie możemy zajmować się próbami obejścia obecnego stanu prawnego po wyroku TK.
Co zatem z projektem ustawy prezydenta Andrzeja Dudy, który zaproponował ustawowe rozwiązanie zawężające interpretację TK ws. tzw. przesłanki embriopatologicznej? - Propozycja prezydenta była próbą przedstawienia pewnego kompromisu. Tylko że ów tzw. kompromis w świetle Konstytucji byłby de facto niekonstytucyjny. A po drugie, ten kompromis byłby nie do zaakceptowania dla drugiej strony, która chce pełnego dostępu do aborcji. Z lewą stroną nie ma dyskusji, bo ona nie chce żadnego kompromisu. A bez sensu byłoby zawieranie kompromisu wyłącznie w ramach własnego obozu politycznego - mówi poseł Anna Siarkowska.
- Czy projekt prezydenta będzie procedowany? Poczekajmy. Za wcześniej, by o tym mówić - dodaje poseł Anna Ewa Cicholska.
Na ten temat głos zabrał także sam prezes PiS. W grudniu 2019 roku Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedział: "Projekt prezydenta jest w Sejmie. Trudno mi powiedzieć, czy zdobyłby w tej chwili większość. W naszym klubie jedni będą go krytykować, argumentując, że podważa ten wyrok [TK - przyp. red.]. Drudzy powiedzą, że to za mało, bo lepszy byłby wprost ten kompromis z 1993 r. Obawiam się, że trudno byłoby dojść do zgody. Bo wszystkie strony tego sporu mają dość twarde pozycje".