Aborcja w Polsce. Upada pomysł Andrzeja Dudy. "Nie ma poparcia w PiS"
Prezydencki projekt ws. prawa aborcyjnego najprawdopodobniej nie będzie procedowany w Sejmie. Powód? Brak poparcia większości klubu parlamentarnego partii rządzącej. I twardy sprzeciw ze strony opozycji.
Koniec października. W całej Polsce trwają protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył prawo aborcyjne. Obóz władzy jest zaskoczony sytuacją. Politycy PiS mówią o kryzysie, notowania partii rządzącej spadają.
Sprawy w swoje ręce postanawia wziąć Andrzej Duda. Prezydent przedstawia projekt, który ma "złagodzić" skutki wyroku TK. I dopuszczać aborcję ze względu na śmiertelne wady płodu (w Wirtualnej Polsce projekt opisaliśmy jako pierwsi).
Kilka dni później projekt głowy państwa trafia do sejmowych komisji. I tam... tkwi do dziś. Miała pilotować go w parlamencie posłanka klubu PiS i była wicepremier Jadwiga Emilewicz, ale i ten pomysł upadł.
- Nie będzie żadnych prac nad jakimkolwiek "aborcyjnym projektem" do czasu, aż nie zostanie opublikowane uzasadnienie TK do wyroku - podkreślają w rozmowie z WP politycy PiS.
Uzasadnienie Trybunału do dziś nie zostało jednak opublikowane. Podobnie jak sam wyrok.
Polityk PiS: - Nie jestem w stanie stwierdzić, kiedy nastąpi publikacja. Wiadomo jedno: projekt prezydenta nie ma szerokiego poparcia w klubie PiS.
Aborcja w Polsce. Będzie referendum?
Wedle informacji WP, na forsowaniu projektu nie zależy już samemu Andrzejowi Dudzie. Prezydent ma zdawać sobie sprawę, że nie znalazł on uznania wśród podzielonego w sprawie aborcji klubu parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy (PiS-u, Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i Porozumienia Jarosława Gowina).
Otwarcie przyznają to dziś sami kluczowi politycy obozu władzy. - Liczymy, że uzasadnienie TK do wyroku "rozwodni", w jakiś sposób złagodzi jego pierwotne brzmienie - zdradza jeden z ważnych polityków partii Jarosława Kaczyńskiego.
Na ten temat głos zabiera także sam prezes PiS. Nie ukrywa sceptycyzmu wobec inicjatywy prezydenta, kieruje się politycznym realizmem. - Projekt prezydenta jest w Sejmie. Trudno mi powiedzieć, czy zdobyłby w tej chwili większość. W naszym klubie jedni będą go krytykować, argumentując, że podważa ten wyrok [TK - przyp. red.]. Drudzy powiedzą, że to za mało, bo lepszy byłby wprost ten kompromis z 1993 r. Obawiam się, że trudno byłoby dojść do zgody. Bo wszystkie strony tego sporu mają dość twarde pozycje - mówi lider Zjednoczonej Prawicy w najnowszym wywiadzie z "Rzeczpospolitą", który przeprowadził Michał Kolanko.
Polityk PiS: - Prezes dyplomatycznie wskazuje, że projekt prezydenta upadnie.
Jakie są plany na wyjście z impasu? Jednym z nich jest pomysł przeprowadzenia referendum (w praktyce nie do zrealizowania). Zwolennikiem tego rozwiązania - obok Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza - jest wicepremier i lider Porozumienia Jarosław Gowin.
- Mój pomysł był niemal tożsamy z propozycją ustawy prezydenta Andrzeja Dudy. Był, bo wiem, że dla ustawy dopuszczającej przerwanie ciąży w przypadku wad letalnych, przesądzających o śmierci dziecka jeszcze w łonie matki bądź wkrótce po urodzeniu, nie ma większości w Sejmie albo też nie ma jej dopóty, dopóki nie poznamy pisemnego uzasadnienia orzeczenia TK. Być może w tym uzasadnieniu będą wskazówki, jaką drogą powinien pójść parlament. Bez nich tkwimy w impasie - przyznał Gowin w wywiadzie dla gazeta.pl.
Niektórzy politycy i dziennikarze spekulowali w kuluarach, że uzasadnienie TK ws. wyroku dotyczącego prawa aborcyjnego może zostać opublikowane jeszcze przed Świętami albo nawet w Wigilię. Żaden z przedstawicieli obozu władzy w rozmowie z Wirtualną Polską nie potwierdza tych doniesień.