Szokujące szczegóły. Opowiedziała o koszmarze, jaki przeżyła
Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula zarzuca Mirosławowi Skrzypczyńskiemu "napastowanie seksualne". Jak wyznała, dochodziło do tego "co najmniej kilkanaście razy na przestrzeni trzech lat". Obecny szef Polskiego Związku Tenisowego zarządzał wówczas Energetykiem Gryfino, którego zawodniczką była kilkunastoletnia wtedy Kotula. To kolejne takie oskarżenie pod adresem Skrzypczyńskiego. O sprawie pierwszy informował Onet. Teraz polityczka o swojej traumie powiedziała w "Kropce nad i".
W październiku Onet ujawnił, że prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński miał dopuszczać się przemocy wobec żony, córki oraz zawodników Energetyka Gryfino. Podopieczni Skrzypczyńskiego, który zarządzał Energetykiem na początku lat 90., oskarżali go o bicie sztachetą, karne bieganie wokół stadionu w samej bieliźnie oraz o molestowanie seksualne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kłopoty PiS. "Podeptali wszystkie ideały"
Skrzypczyński podważał te ustalenia, bo - jak twierdził - były anonimowe. Teraz o sprawie publicznie jako pierwsza powiedziała posłanka Lewicy Katarzyna Kotula. O swoich dramatycznych doświadczeniach mówiła w poniedziałek na antenie TVN24 w "Kropce nad i".
- Bardzo mi zależy, żeby nie mówić o mnie jako ofierze. Ja jestem głosem wszystkich szantażowanych ofiar, osób, które się boją. Dlatego wracam do tego po 30 latach. Byłam wtedy młodziutką zawodniczką. I jestem przekonana, że muszę wykorzystać to, że jestem dziś posłanką - mówiła Kotula.
Kotulska o "byciu wybraną" przez Skrzypczyńskiego
- Prezes stosował przeciw nam przede wszystkim przemoc. Fizyczną, psychiczną, a wobec mnie przemoc seksualną. Ja wówczas nie wiedziałam, jak to nazwać. Z nikim o tym nie rozmawiałam. Nawet jako zawodnicy nie mówiliśmy o tym między sobą. O tym, że tak się dzieje, wiedziało wielu - podkreślała.
W pewnym momencie głos Kotuli zaczął drżeć. Jak wskazała, czuła, że została "wybrana" przez prezesa. Jak przypuszczała, mogło to być spowodowane jej wyglądem. - Miałam kręcone włosy, byłam bardzo charakterystyczna. Prezes szukał okazji i zapraszał nas do kantorka. Dotykał nas, rzucał seksistowskie, obrzydliwe hasła, które brzęczą mi w uszach do dziś - tłumaczyła.
Ucieczki przed "oprawcą"
Posłanka relacjonowała, jak wraz z innymi zawodnikami próbowała uciekać od trudnych sytuacji. - Starałam się nie wchodzić do tego kantorka, a jeśli tam byłam, starałam się uciekać. Szukałam sposobu, żeby uciec od spojrzenia, dotyku - podkreślała.
Kotula przyznała, że takie zachowanie Skrzypczyńskiego trwało przez lata. - On codziennie stosował wobec nas przemoc fizyczną i psychiczną. Bił sztachetą, manipulował. Chłopcy biegali na obozach o 22 za karę w samej bieliźnie. Staliśmy z rękami podniesionymi do góry. To jest seksualny predator - oceniła.
"On czuje się dziś bezkarny"
Posłanka wyjaśniła, że dopiero teraz zabrała głos, bo wówczas "nie potrafiła nazwać tego, co się działo". - Nie wiedziałam wtedy, że to jest molestowanie seksualne. Może wyrzucałam sobie, że to akurat mnie wybrał na swoją ofiarę molestowania seksualnego - mówiła w "Kropce nad i".
Kotula jednocześnie przyznała, że o sprawie przez te lata nie wiedzieli ani jej rodzice, ani wieloletni parter. Ci pierwsi dowiedzieli się o wszystkim dopiero w ostatnią sobotę.
- Przez wiele tygodni wahałam się, czy powinna wyjść i to powiedzieć pod imieniem i nazwiskiem. Skrzypczyński chciał być ministrem sportu i kiedy ktoś mi o tym powiedział w Sejmie, wówczas mnie zmroziło. Wszystkie wspomnienia wróciły i zakiełkowała myśl, że trzeba o tym powiedzieć - przyznała. Ostatnia o wszystkim miała dowiedzieć się córka. Rozmowę z nią posłanka określiła jako "najtrudniejszą".
Kotula podkreślała, że obecny prezes Polskie Związku Tenisowego czuje się bezkarny. - On mówi, kto będzie, a kto nie będzie robił kariery w tenisie. On się zupełnie nie zmienił - tłumaczyła. I zachęcała do zgłaszania się do niej osób, które doświadczały podobnych krzywd. - Ja się dziś nie boję. Mam moralny obowiązek być głosem tych, którzy byli zastraszani, którzy nie mają odwagi - mówiła.
Sam Skrzypczyński wydał oświadczenie, w którym zaprzecza wszystkim oskarżeniom. - Panie prezesie, jak pan chce, spotkamy się w sądzie. Ja się absolutnie nie boję - zakończyła posłanka.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać ze specjalistą, zadzwoń pod bezpłatny numer:
- 116 111 – całodobowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę,
- 116 123 – całodobowy telefon zaufania dla osób dorosłych Polskiego Towarzystwa Psychologicznego,
- 800 70 22 22 – całodobowy telefon dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym,
- 22 484 88 01 – antydepresyjny telefon zaufania Fundacji ITAKA,
- 22 484 88 04 – telefon zaufania młodych Fundacji ITAKA,
- 800 12 12 12 – dziecięcy telefon zaufania Rzecznika Praw Dziecka.
Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też tutaj.
Źródło: TVN24