"Seksualny predator". Szokujące wyznanie posłanki
- Mirosław Skrzypczyński napastował mnie seksualnie co najmniej kilkanaście razy na przestrzeni trzech lat, gdy przebywałam w klubie Energetyk Gryfino - ujawnia posłanka Katarzyna Kotula. To kolejne oskarżenia, które padają pod adresem prezesa Polskiego Związku Tenisowego. Głos zabrał również PZT.
W październiku Onet ujawnił, że prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński miał dopuszczać się przemocy wobec żony, córki oraz zawodników Energetyka Gryfino. Podopieczni Skrzypczyńskiego, który zarządzał Energetykiem na początku lat 90., oskarżali go o bicie sztachetą, karne bieganie wokół stadionu w samej bieliźnie oraz o molestowanie seksualne.
Jak piszą dziennikarze portalu, sam Skrzypczyński twierdził, że oskarżenia są nieprawdziwe, bo anonimowe. Onet nie ujawnił nazwisk byłych zawodników i zawodniczek, których relacje przytaczał.
W poniedziałek portal opublikował rozmowę z Katarzyną Kotulą. Posłanka na początku lat 90. była zawodniczką klubu Energetyk Gryfino. Jak relacjonuje, pojawienie się Skrzypczyńskiego w klubie było wielkim wydarzeniem, bo uważany był za jednego z najlepszych trenerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To jest groźne". Ekspert wprost o słowach Kaczyńskiego
Jak wspomina Kotula, trener od początku miał szukać okazji do kontaktu fizycznego: miał dotykać, ocierać się. Padały niewybredne komentarze. - Komentował dojrzewanie naszych ciał, krzyczał: "ale masz cycuszki!". Innym razem potrafił powiedzieć, że mamy "fajne tyłki". Chłopców pytał, czy mieliby ochotę nas pomacać - mówi.
Zapraszał także zawodniczki "do kantorka", często pod pretekstem znoszenia sprzętu czy omówienia błędów popełnianych na korcie. - To były zawsze spotkania jeden na jeden. Zamykał od środka drzwi i krzywdził nas – wspomina Kotula.
Posłanka przyznaje, że jest jedną z ofiar Skrzypczyńskiego. - Za zamkniętymi drzwiami dotykał mnie po miejscach intymnych... po piersiach, pośladkach. Mirosław Skrzypczyński napastował mnie seksualnie co najmniej kilkanaście razy na przestrzeni trzech lat, gdy przebywałam w klubie Energetyk Gryfino. Kiedy to robił, byłam całkowicie sparaliżowana - mówi Kotula.
"Do dziś korzystają z pomocy terapeutycznej"
Przyznaje, że nikt wtedy nie podejmował działań wobec trenera w związku z jego zachowaniem, a do niedawna o tych sytuacjach nie wiedzieli nawet jej najbliżsi. Posłanka nie ma też wątpliwości, że Skrzypczyński miał molestować także inne zawodniczki.
- Są zawodniczki i zawodnicy, którzy do dziś, mimo upływu kilkudziesięciu lat, korzystają przez niego z pomocy terapeutycznej - mówi Kotula.
- Nie chcę być nazywana ofiarą Mirosława Skrzypczyńskiego. Nie boję się go. Czuję natomiast moralny obowiązek, by publicznie powiedzieć prawdę na temat tego, co się działo - deklaruje posłanka.
I podkreśla: - Byłam dzieckiem, 13-, a potem 14-letnią dziewczynką z blond lokami. A on — dziś to wiem na pewno — był seksualnym predatorem.
"Wyrażamy zaniepokojenie, zostały wprowadzone procedury"
Rzecznik Polskiego Związku Tenisowego, Tomasz Dobiecki pytany przez TVN24, oświadczył, że Związek "o oskarżeniach kierowanych wobec Prezesa Skrzypczyńskiego dowiedział się z doniesień medialnych" i nie miał wcześniej wiedzy na ten temat.
I dodał, że zarząd PZT "wyraża zaniepokojenie doniesieniami medialnymi i podejmie wszelkie działania zmierzające do ich wyjaśnienia". Dobiecki podkreślił, że "w ostatnim czasie zostały wdrożone procedury w obszarze kształtowania kultury etycznej, w szczególności regulacje dotyczące zapobiegania mobbingowi, dyskryminacji i wszelkim formom przemocy".
"W chwili obecnej Zarząd analizuje dośnienia medialne. Decyzja o podjęciu ewentualnych kroków ma być przedmiotem najbliższego posiedzenia Zarządu PZT" - dodano.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
Źródło: Onet/TVN24