Posiedzenie klubu KO. Tusk miał mówić o "nowym premierze"
W czasie środowego posiedzenia klubu KO Donald Tusk miał głównie motywować parlamentarzystów, nie wymieniając przy tym personaliów. Według rozmówców Polskiej Agencji Prasowej premier podkreślał wagę czwartkowego spotkania koalicjantów. - Mówił, że jeśli ono nie przyniesie takiego rozstrzygnięcia, jakiego byśmy się spodziewali, to w czwartek będzie nowy premier - przekazał jeden z nich.
Co musisz wiedzieć?
- Jak informowaliśmy w WP, Donald Tusk podczas środowego spotkania z klubem KO podsumował kampanię prezydencką po porażce. Miał wzywać polityków do mobilizacji, nie zapowiedając ani konsekwencji, ani rozliczeń.
- Według informacji PAP, Tusk podkreślał znaczenie czwartkowego spotkania z koalicjantami, które może przynieść kluczowe rozstrzygnięcia.
- Nie zapowiedział też wprost powołania rzecznika rządu, ale zasugerował powołanie biura prasowego.
Jak przekazał PAP jeden z parlamentarzystów klubu, "w trakcie podsumowania nie padło żadne nazwisko, nawet 'Jarosław Kaczyński'".
- Zaczęło się w ogóle od tego, co było 20 lat temu, jak Tusk przegrał wybory. Generalnie przekaz w stylu: "głowy do góry, rządzimy dalej, to nie jest łatwe, ale jest możliwe" - podał.
- Było podsumowanie kampanii - oczywiście nie ma satysfakcji, bo nie ma wygranej, ale wspominano też o tym, że różnica w II turze wyborów prezydenckich była najniższa w historii - wskazywał inny z rozmówców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybory podzieliły Polaków? Prof. Dudek nie ma wątpliwości
Jeśli spotkanie nie przyniesie rozstrzygnięcia, będzie nowy premier?
Z relacji parlamentarzystów KO wynika, że premier Tusk podkreślał wagę czwartkowego spotkania koalicjantów. - Mówił, że jeśli ono nie przyniesie takiego rozstrzygnięcia, jakiego byśmy się spodziewali, to w czwartek będzie nowy premier - powiedział jeden z nich. Drugi przyznał, że podobne słowa padły, ale nie traktowałby ich dosłownie, a raczej jako motywację.
- W przemówieniu premiera był wątek, że dwóch koalicjantów zgadza się na jego wizję, a jeden czuje się za słaby, żeby dyktować warunki - ale to było rzucone naprędce - powiedział jeden z rozmówców.
Co z rzecznikiem rządu?
Nierozstrzygnięta pozostaje za to kwestia rzecznika rządu. Według "Gazety Wyborczej" na spotkaniu padła jasna deklaracja, że zostanie on powołany. Rozmówcy PAP zinterpretowali słowa premiera na ten temat nieco inaczej.
- Wydaje mi się, że tam tkwi jakiś pomysł na biuro prasowe rządu, nie na rzecznika "Jana Kowalskiego" czy "Basię Wiśniewską" - powiedział jeden z nich. - Moim zdaniem premier przyznał przede wszystkim, że trzeba popracować nad efektywnością komunikacji - dodał inny. W dyskusji również nie padły żadne personalia.
W dwugodzinnym posiedzeniu klubu wziął też udział były kandydat KO na prezydenta, wiceszef PO Rafał Trzaskowski. Według rozmówców Wirtualnej Polski podziękował parlamentarzystom KO za zaangażowanie w kampanię. - Został przyjęty brawami na stojąco. Budzi gigantyczną sympatię w partii i widać, że ma silną pozycję. Pytanie, czy będzie chciał cokolwiek z tym zrobić. Na razie nie powiedział nic, co mogłoby to sugerować, ale był w dobrej formie, jak na taką porażkę - mówił jeden z rozmówców WP.
W czwartek rano liderzy Koalicji Obywatelskiej, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy spotkali się w willi premiera przy ul. Parkowej w Warszawie, aby rozmawiać o dalszych planach na współpracę w ramach koalicji rządowej, zmianach w umowie koalicyjnej i możliwej rekonstrukcji rządu.
Czytaj też:
Źródło: PAP, Wirtualna Polska