Poseł PiS: prezydent złamał publiczną obietnicę
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Michał Wójcik ma żal do prezydenta Andrzeja Dudy za zawetowanie ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Poseł PiS napisał na Twitterze, że niepodpisanie ustaw było "złamaniem publicznej obietnicy".
26.07.2017 | aktual.: 26.07.2017 07:40
- Pan Prezydent publicznie powiedział, że jeżeli jego poprawki zostaną wprowadzone do ustaw, to on je podpisze - napisał Wójcik. Złamał publiczną obietnicę - dodał poseł. To nie pierwsza wypowiedź polityka związanego z PiS, która uderza w Dudę.
Po poniedziałkowej decyzji Andrzeja Dudy wśród parlamentarzystów PiS trudno jest znaleźć osoby zadowolone z tego, że prezydent po raz pierwszy w tej kadencji Sejmu skorzystał z tej prerogatywy. Posłowie partii rządzącej nie szczędzą uszczypliwości pod adresem Andrzeja Dudy na konferencjach prasowych i w wywiadach dla mediów.
We wtorek podczas wystąpienia w Sejmie wicemarszałek Ryszard Terlecki oznajmił, że w polskiej polityce zaczęły się wakacje. Szybko jednak dodał, że "nie dla wszystkich", bo jak ma nadzieję "prezydent pracuje obecnie nad swoimi projektami ustaw reformujących sądy". O tym, jakie stosunki panują obecnie na linii rząd - prezydent Terlecki mówił więcej w TVP Info. Przewodniczący KP PiS tonował wojenne nastroje, jednak w wypowiedziach jego partyjnych kolegów jest o wiele mniej subtelności.
We wtorek na antenie portalu wPolsce.pl poseł Marek Suski porównał zachowanie Andrzeja Dudy do Armii Czerwonej w trakcie II wojny światowej. - To taka postawa wojsk rosyjskich podczas powstania warszawskiego. Czekali, aż powstanie się wykrwawi i przyszli na gotowe - mówił Suski. Poseł PiS dodał również, że nie jest pewny kandydatury Andrzeja Dudy w kolejnych wyborach prezydenckich.
Zobacz także
Prezydent ogłosił w poniedziałek, że zawetuje dwie z trzech przegłosowanych przez PiS ustaw dotyczących polskiego sądownictwa. Kolejnego dnia Andrzej Duda podpisał ustawę o sądach powszechnych, przeciwko czemu protestowało wielu Polaków.
- Ustawa daje ministrowi Ziobrze prawo powoływania i odwoływania prezesów sądów, to budzi najwięcej zarzutów, bo minister może mieć pośrednio wpływ na orzecznictwo - mówi WP prof. Marek Chmaj.
Podobnego zdania są mieszkańcy Warszawy, z którymi rozmawiała Agnieszka Kopacz. Mówią, że to "fatalna decyzja", bo "jedną ręką prezydent zawetował dwie ustawy, mówiąc, że dają nadmierną władzę ministrowi Ziobrze, a drugą podpisał ustawę, która daje mu nieprawdopodobne uprawnienia". W środę reformami sądownictwa autorstwa PiS zajmie się Komisja Europejska.