Poseł PiS miażdży najnowszy sondaż. "Nie wierzę, tak samo było z Komorowskim"
- To jest przykład sondażu wprowadzającego w błąd. Nie wierzę, żeby komuś urosło 10-15 proc. w ciągu tygodnia - mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Dominik Tarczyński. To komentarz do pierwszego od dawna badania, w którym Platforma Obywatelska wyprzedziła ugrupowanie Kaczyńskiego.
Jak twierdzi Tarczyński, "w historii Polski nie zdarzyło się, by komuś tak szybko urosło". - Zdarzały się za to fałszywe sondaże, jak w przypadku Komorowskiego, który przed wyborami miał wygrywać z Andrzejem Dudą. Jako prawnik i osoba obserwująca metodologię badań nie wierzę w najnowsze badanie - mówi poseł PiS.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Według sondażu Kantar Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24 PO może liczyć na 31 proc. poparcia, a PiS na 29 proc. Już wcześniej wyniki badań opinii publicznej pokazywały, że Platforma goni rządzącą partię. Czy dla PiS nie powinien być to więc sygnał alarmowy?
- My zawsze podkreślaliśmy, że bez względu na to, czy sondaże są dobre czy złe, to się nimi nie kierujemy. Refleksja ma miejsce od pierwszego dnia po wyborach przez cztery lata kadencji. Żaden sondaż nie wpłynie na realizację naszych obietnic wyborczych - kwituje Tarczyński.
Janusz Śniadek: sondaże przyjmuję z pokorą
- Przyznam, że wszystkie sondaże przyjmuję z pokorą, ale też z pewnym uśmiechem. Trzeba znać metodologię danego sondażu, ponieważ wyniki zależą od próby badawczej. Są sondaże pokazujące małą przewagę PiS nad PO, ale są też badania z dużą przewagą pomiędzy partiami – komentuje Janusz Śniadek.
Poseł PiS podkreślił w rozmowie z Wirtualną Polską, że nie wpada w panikę z powodu najnowszego sondażu. Zauważa, że sondaże są lekcją pokory dla rządzących, ale najważniejszy jest wynik wyborów. Janusz Śniadek odniósł się też do komentarza na Twitterze swojego partyjnego kolegi Dominika Tarczyńskiego. - Przyjmuje ten sondaż spokojnie. Jest niedobrze, kiedy sondażownie, albo osoby zlecające badania próbują wpływać na nastroje społeczne. Jednak w tym przypadku nie chce spekulować na ten temat - powiedział.
Jan Grabiec: to czerwona kartka
Również o wyborach jako jedynym wiarygodnym sondażu mówi poseł PO Jan Grabiec. - To właśnie do wyników wyborów przywiązujemy największą wagę. W różnych sondażach od kilku miesięcy widzimy, jak PO zyskuje, a PiS traci. To jest potwierdzenie pewnej tendencji – powiedział Wirtualnej Polsce poseł PO.
Dodał też, że sondaż jest potwierdzeniem tego, że kredyt zaufania dla rządzących właśnie się skończył. Polityk PO odbiera te wyniki jako potwierdzenie, że Polacy nie chcą rządów PiS, któremu po 1,5 roku rządów wystawiają czerwoną kartkę.
Iwona Śledzińska-Katarasińska: nie należy upajać się wynikiem
W podobnym tonie wypowiada się Iwona Śledzińska-Katarasińska. Posłanka PO podkreśla, że jest tylko sondaż, a o poparciu dla danej partii świadczą wyniki wyborów. W tych Polacy wezmą udział dopiero za rok, głosując w wyborach samorządowych. Zaznacza też, że nie należy upajać się tym wynikiem.
- Sondaż jest tylko potwierdzeniem pewnej tendencji. Od kilku miesięcy Platforma zyskuje w sondażach po jednym, dwa punkty i dzisiaj przegoniliśmy PiS. Cały czas ciężko pracujemy i sondaże są tego potwierdzeniem. A PiS robi co może pokazując swoją prawdziwą twarz, żeby Polacy tak oceniali partię rządzącą – mówi posłanka PO.