Kolejna afera się rozkręca. Poseł bije na alarm
Najbardziej bezczelne było to, co zauważyliśmy w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju - mówił w programie "Tłit" poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. - PiS przez wiele lat nie dotykał tych środków europejskich, wystarczył im Fundusz Patriotyczny i Fundusz Sprawiedliwości. Wie pan, ile wydają rocznie na reklamy na Facebooku? Po kilkadziesiąt tysięcy złotych! NCBiR jest specyficzny. To środki europejskie. NCBiR został potraktowany jako łup. Jacek Żalek został wiceministrem ds. funduszy i dostał nadzór nad dwiema instytucjami, które dysponują gigantycznymi środkami. W NCBiR było ułożenie konkursu pod dwie konkretne firmy, które otrzymały słabe oceny, ale za pięć dwunasta przedłużono termin składania projektów, dzięki czemu ten słynny 26-latek złożył wniosek później. Nie był jedyny, ale był jednym z niewielu, którzy otrzymali dotację. Był jedynym, który otrzymał największą dotację spośród, tych, którzy złożyli wniosek po wyznaczonej godzinie. Zwiększono środki, by skorzystały dwa podmioty, w tym jeden z Białegostoku, z którego jest Jacek Żalek i prezesem firmy, która otrzymała 123 mln jest jego kolega z podstawówki i Stowarzyszenia KoLiber. To byli najlepsi kumple. Gdy Żalek jest w ministerstwie, robią gigantyczny deal. To afera Morawieckiego i Kaczyńskiego, którzy oddali tę instytucję małemu środowisku politycznemu. Bielan zatrudnił tam asystenta za 24 tys. miesięcznie - dodał polityk KO.