Porywacze uwolnili 60 afgańskich saperów
Porywacze uwolnili we wtorek około 60 cywilnych afgańskich saperów, których porwali tego samego dnia w prowincji Herat w zachodnim Afganistanie. Saperzy pracowali przy usuwaniu min przeciwczołgowych z czasów radzieckiej inwazji.
Było to największe zbiorowe porwanie w tym ważnym z gospodarczego punktu widzenia regionie Afganistanu, który stoi w obliczu problemów w dziedzinie bezpieczeństwa - komentuje agencja Reutera.
Gubernator Heratu Faizullah Wahidi powiedział, że wszystkich saperów - wyłącznie Afgańczyków - uwolniono bez żadnych warunków. Gubernator nie był w stanie powiedzieć, kto uprowadził saperów ani dlaczego. Sprawę bada policja.
Afgańczycy zostali porwani rano przez uzbrojonych sprawców w okręgu Pasztun Zargun, gdy zmierzali na miejsce, które należało oczyścić z min pozostawionych po radzieckiej interwencji w Afganistanie w latach 80. Pracowali dla mającej siedzibę w Wielkiej Brytanii organizacji HALO Trust, specjalizującej się w usuwaniu niebezpiecznych pozostałości wojennych. Organizacja potwierdziła zarówno porwanie Afgańczyków, jak i ich wypuszczenie.
HALO Trust zatrudnia 500 ludzi w Heracie i ok. 3 tys. w całym Afganistanie.
W graniczącej z Iranem prowincji Herat często dochodziło do porwań bogatych przedsiębiorców i ich rodzin. Do niedawna prowincja była oszczędzana przez zamachowców i rebeliantów, ale w ostatnich miesiącach sytuacja pod względem bezpieczeństwa znacznie się pogorszyła. Agencje zwracają uwagę, że choć talibowie sami podkładają ładunki wybuchowe i miny, to zazwyczaj nie atakują cywilów pracujących przy oczyszczaniu kraju ze starych niewybuchów.