Porwanie 12‑letniej Amelki. Akt oskarżenia trafił do sądu
Wciągnęli siłą 12-letnią dziewczynkę do auta i odurzyli ją alkoholem. Przez kilka godzin dziecka szukało 350 policjantów. Jej porywacze: Ryszard D. i Elżbieta B. wkrótce staną przed sądem. Grozi im po 15 lat więzienia.
13.11.2017 | aktual.: 13.11.2017 19:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Potwierdzam, że akt oskarżenia wpłynął do sądu - poinformował tvn24.pl Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Tą historią żyła w marcu cała Polska. Około godziny 21 w centrum Golczewa (woj. zachodniopomorskie) porwana została 12-letnia Amelka. Wciągnięto ją do samochodu, odurzono alkoholem i wywieziono z miasta.
Tuż przed porwaniem dziewczynka zadzwoniła do rodziców. - Zadzwoniła, że przechodzi koło sklepu, który jest na rogu ulicy. To taki nasz punkt, że można schodzić i otwierać jej drzwi. Czekaliśmy w holu. Po dziesięciu minutach pomyśleliśmy, że weszła do sklepu. Poszedłem zapytać, ale nikt jej nie widział. Pobiegłem do restauracji, ale tam też jej nikt nie widział. Po dwudziestu minutach poinformowaliśmy już policję - opowiadał dziennikarzom programu "Uwaga!" TVN ojciec dziewczynki.
Moment porwania Amelki zarejestrowała kamera monitoringu. Dzięki niej ustalono, że porywacze wciągnęli dziecko do niebieskiego Tico. W poszukiwania dziewczynki włączyło się 350 policjantów, a także mieszkańcy Golczewa oraz okolicznych miejscowości.
Na ślad porywaczy wpadli policjanci wracający ze szkolenia w Szczytnie, którzy widząc poszukiwane, niebieskie auto, zatrzymali je i próbowali wylegitymować kierowcę. Następnie jeden z policjantów wybił szybę, jednak podejrzany ruszył, zjeżdżając na leśną drogę.
Pojazd odnaleziono kilkaset metrów dalej. Na tylnym siedzeniu znajdowała się dziewczynka. Porywacz zbiegł zanim funkcjonariusze dobiegli do samochodu.
Na szczęście dziewczynce nic się nie stało. Była tylko odurzona alkoholem. Po badaniach i krótkim pobycie w szpitalu wróciła do domu.
Porywaczy Ryszarda D. i Elżbietę B. zatrzymano kilka godzin później. Wkrótce okazało się, że Ryszard D. został przedterminowo zwolniony z więzienia w styczniu tego roku. Odsiadywał 9 lat za brutalne pobicie 10-latki. Dwa miesiące później wraz ze swoją partnerką porwał 12-latkę.
Źródło: tvn24.pl