Portugalia: podpalenie przyczyną pożarów?
Prawdopodobną przyczyną pożaru w środkowej Portugalii, w którym zginęły 64 osoby, było podpalenie lasu - poinformował przewodniczący Ligi Strażaków Jaime Marta Soares. Wcześniej policja podała, że kataklizm spowodowało uderzenie pioruna w drzewo. - Wszystko wskazuje na to, że nie warunki atmosferyczne, ale działanie człowieka spowodowało tę ogromną tragedię - powiedział.
21.06.2017 18:39
W efekcie szalejących od soboty pożarów szybko rośnie liczba ofiar i poszkodowanych. Od ponad doby liczba zabitych przez żywioł utrzymuje się na tym samym poziomie 64 osób, ale przybyło prawie 50 rannych. Ich łączna liczba wynosi już 204.
Z szacunków władz obrony cywilnej i straży pożarnej wynika, że żywioł pochłonął już blisko 40 tys. hektarów lasów i gruntów rolnych.
Zdaniem Soaresa, podpalenie było prawdopodobnym powodem pożaru, który w sobotnie popołudnie wybuchł w miejscowości Pedrogao Grande w dystrykcie Leiria. W niedzielę przedstawiciel policji mówił, że głównym powodem kataklizmu było uderzenie pioruna w jedno z drzew w lesie koło Pedrogao Grande.
Szef portugalskich strażaków przekazał, że dokonana przez niego analiza wyklucza, aby ogień pojawił się w efekcie wyładowań atmosferycznych. "Burza z piorunami nadeszła dwie godziny po pojawieniu się pierwszego ognia. Pożar miał już wtedy duże rozmiary - ocenił.
Żywioł rozprzestrzenia się szybko m.in. na skutek porywistego wiatru. W poniedziałek kataklizm dotknął również dwa inne dystrykty: Coimbra i Castelo Branco. Od wtorku strażacy prowadzą walkę z ogniem w okolicach miasta Gois w dystrykcie Coimbra. W regionie tym policja zamknęła kilka dróg.
W środę w gaszeniu ognia w środkowej Portugalii bierze udział ponad 2300 osób z wykorzystaniem 800 wozów strażackich oraz 22 maszyn lotniczych, w tym samolotów, które przysłały Włochy, Hiszpania, Francja oraz Maroko.
Szacuje się, że w dalszym ciągu poza swoimi domami przebywa kilkuset mieszkańców około 40 wsi położonych w środkowej części kraju. Według obrony cywilnej, w ciągu ostatniej doby pomoc medyczną i psychologiczną otrzymało tam blisko tysiąc osób.
*Z Lizbony Marcin Zatyka *